Ekspert oglądał mecz Igi. Dosadnie podsumował to, co zrobiła Rosjanka

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Anastazja Potapowa i Iga Świątek
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Anastazja Potapowa i Iga Świątek

- Było widać, że Potapowa "nie dotarła dzisiaj na kort" - stwierdził były tenisista, a obecnie trener Michał Dembek w rozmowie z WP SportoweFakty. Rosjanka przegrała z Igą Świątek 0:6, 0:6 w 40 minut podczas IV rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.

Mimo że niewiele brakowało, by Iga Świątek odpadła w drugiej rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, to ostatecznie do tej pory w tym sezonie nikt jeszcze nie znalazł na nią sposobu podczas francuskiej imprezy. Polka ograła Francuzkę Leolię Jeanjean, Japonkę Naomi Osakę, Czeszkę Marie Bouzkovą oraz Rosjankę Anastazję Potapową.

Gdzie była rywalka?

Do teraz aż trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w niedzielnym (2 czerwca) spotkaniu z udziałem naszej tenisistki. Otóż po 40 minutach rywalizacji na korcie Polka mogła świętować końcowy triumf i awans do ćwierćfinału.

Potapowa, która w juniorskich turniejach miała sposób na Igę, w pierwszym seniorskim pojedynku z liderką światowego rankingu WTA była cieniem. W końcu trudno wyobrazić sobie występ, w którym zdobyła zaledwie 10 (!) punktów. Świątek odprawiła rywalkę bez straty żadnego gema w 40 minut, co było jej najkrótszym mecze w cyklu WTA Tour.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

- Ciężko tutaj cokolwiek analizować. Było widać, że Potapowa "nie dotarła dzisiaj na kort". Wszystkie błędy, które popełniała były od razu z pierwszej lub drugiej piłki w wymianie. Iga wiedziała, że wystarczy przebić piłkę na drugą stronę - podsumował to spotkanie były tenisista, a obecnie trener Michał Dembek w rozmowie z WP SportoweFakty.

Taki mecz w czwartej rundzie? "Niegodny"

Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że do takich spotkań o miejsce w ćwierćfinale nie powinno dochodzić. W końcu przystąpiły do niego tenisistki, które wygrały już trzy mecze w wielkoszlemowym turnieju. A tymczasem Rosjanka w walce o czwarty triumf nie istniała.

- To nie był mecz godny czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego, ale to nie jest żadna wina Igi. Zrobiła wszystko tak, jak powinna, zagrała bardzo profesjonalnie - podkreślił Dembek.

- Ważne było to, że do samego końca widać było, iż chce wygrać 6:0, 6:0 i to zrobiła - dodał do swojej wypowiedzi w tym temacie.

Mecz z podtekstem politycznym w tle

Przypomnijmy, że Potapowa została nazwana skandalistką po tym, jak dwukrotnie, mimo wojny, paradowała w koszulce rosyjskiego klubu piłkarskiego Spartaka Moskwa. Wówczas jej zachowanie skrytykowała Świątek, a WTA wręczyło jej ostrzeżenie. Mimo to tenisistka zrobiła to ponownie i reakcji już nie było.

W odpowiedzi na słowa Polki Rosjanka podkreśliła, że ta nie ma prawa jej potępiać. Dorzuciła również, że jej skargi przechodzą obok niej. Na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem nasza tenisistka podkreśliła, że nigdy nie rozmawiały na temat wojny i mimo różnych poglądów nie ma między nimi konfliktu. Zaznaczała, iż nadchodzi po prostu spotkanie tenisa.

Niewykluczone jednak, że cała sytuacja mogła mieć jakiś wpływ na jej występ. - Nie wiem, czy te podteksty polityczne, które miały miejsce pomiędzy nimi wpłynęły na to, że chciała do samego końca być bezwzględna. Brawa jednak dla niej za ten występ - odniósł się do tego były tenisista, a obecnie trener.

Zauważył poprawę u Świątek

Co prawda spotkanie Świątek z Potapową było naznaczone ogromem błędów ze strony Rosjanki. Mimo to Dembek dostrzegł, że w tym spotkaniu na lepszym poziomie funkcjonował serwis najlepszej obecnie tenisistki na świecie.

- Można spojrzeć, że Iga trochę lepiej serwowała, szczególnie na zewnątrz. To jednak jedyne, co można powiedzieć o jej grze - podkreślił nasz rozmówca.

- Dobrze dobierała kierunki, przy dłuższych wymianach ewidentnie dominowała. Nie można jednak mówić o równorzędnym meczu czy poziomie, bo tak naprawdę Potapowa te spotkanie Idze podarowała, a ona to wykorzystała - dodał.

Były tenisista, a obecnie trener wskazał również potencjalny powód, dlaczego ich starcie wyglądało tak, a nie inaczej. - Wpływ na to spotkanie mogło mieć to, że nierozstawiona Potapowa nie zagrała żadnego meczu z zawodniczką z Top 30. Później w czwartej rundzie trafiło jej się najcięższe możliwe zadanie i widać było zupełnie inny poziom między poprzednimi przeciwniczkami a Igą - wyjaśnił.

We wtorek, 4 czerwca Świątek rozegra kolejne spotkanie w stolicy Francji. O awans do półfinału powalczy z rozstawioną z "piątką" Czeszką Marketą Vondrousovą. W poniedziałek poznamy godzinę tego pojedynku.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty