Na czwartek, 23 maja zaplanowane zostało losowanie drabinki kobiet i mężczyzn w ramach wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2024. W dniu tym odbyła się oficjalna ceremonia, na której nie zabrakło m.in. Igi Świątek.
W końcu liderka światowego rankingu WTA zarówno w 2022, jak i w 2023 roku nie miała sobie równych w Paryżu. Tym samym w tym sezonie stanie przed szansą trzeciego z rzędu triumfu w tej imprezie, a czwartego w całej karierze.
- Kocham to miejsce, zawsze cieszę się, gdy tu wracam. To jak dom. Cieszę się, że po Rzymie miałam kilka dni wolnego. Przyjechałem w poniedziałek i poczułam tę duszę. Dziś mój pierwszy dzień treningu, a korty wyglądają świetnie - powiedziała na scenie Świątek, która została wywołana przez organizatorów.
ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś
Nasza tenisistka, która w pierwszej rundzie zmierzy się z kwalifikantką, postanowiła zdobyć się na wyznanie. Otóż Polka poinformowała zgromadzonych o marzeniu związanym właśnie z tenisem, a także z paryskimi kortami.
- Igrzyska to najważniejszy turniej dla każdego sportowca, w Tokio bardzo się stresowałam. Tym razem podchodzę do tego bez oczekiwań, ale pracuję bardzo ciężko. Mam nadzieję, że wykorzystam doświadczenie z Japonii i potraktuję turniej olimpijski tak, jak każdy inny. Będzie mnóstwo emocji. Wygranie jakiegokolwiek medalu byłoby spełnieniem marzeń - poinformowała Świątek.
Właśnie w tym sezonie zmagania w stolicy Francji są bardzo istotne, bo jest to idealna okazja, by przygotować się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Te rozpoczną się już w piątek, 26 lipca, a o złoty medal powalczy właśnie m.in. liderka rankingu.