Po serii trzech Challengerów w Chinach Piotr Matuszewski przeniósł się do Tajwanu. W pierwszej rundzie turnieju w Tajpej zmierzył się z duetem gospodarzy, który otrzymał dziką kartę.
Zdecydowanymi faworytami byli Polak i Australijczyk, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. U Tajwańczyków bardzo dobrze funkcjonowało pierwsze podanie.
Gospodarze nieźle bronili także break pointy, szczególnie przy stanie 1:2 oraz 2:3. Niewiele zabrakło im w końcówce seta i to okazało się kluczowe dla losów rywalizacji. Matuszewski i Romios wygrali przy ich podaniu i wyszli na prowadzenie 5:3.
Po chwili bez straty punktu zwyciężyli w kolejnym gemie i znaleźli się o krok od ćwierćfinału.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
Początek drugiej partii nie układał się po myśli Matuszewskiego i Romiosa, którzy przegrywali już 1:4 i wydawało się, że o losach pojedynku może zadecydować super tie-break.
Tak się jednak ostatecznie nie stało. Polsko-australijski duet wygrał trzy kolejne gemy z rzędu, a w decydującym momencie ponownie przełamał podanie rywali i było 6:5. Następnie wykorzystali trzecią piłkę meczową i zamknęli pojedynek.
Łatwo nie było, ale rozstawiony z nr 2 duet awansował do ćwierćfinału. W nim może zmierzyć się z kolejną parą Tajwańczyków lub Australijczykami - Jakiem Delaneyem i Maksem Purcellem.
I runda gry podwójnej:
Piotr Matuszewski (Polska, 2) / Matthew Christopher Romios (Australia, 2) - Kuan-Yi Lee (Tajwan, WC) / Bang Shuo Yin (Tajwan, WC) 6:3, 7:5
Czytaj także:
- Sensacyjnie nie zagra z Hurkaczem. Rosjanie wyśmiewają swoją gwiazdę
- Hurkacz po ostatniej piłce podbiegł do tych kibiców. I zobacz, co zrobił