Pierwszy w karierze występ w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie zakończył się dla Daniła Miedwiediewa niezwykle pechowo. Na początku meczu z Jirim Lehecką doznał kontuzji prawej nogi i po przegranym 4:6 pierwszym secie zrezygnował z dalszej rywalizacji.
- Przed meczem nie zmagałem się z żadnym bólem. Byłem w pełni sprawny i czułem się bardzo dobrze, więc jest to trochę rozczarowujące - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
Po piątym gemie moskwianin poprosił o interwencję medyczną. Pomoc była mu udzielana w szatni. Po powrocie do gry miał problemy z optymalnym poruszaniem się po korcie.
- Poczułem to przy returnie, gdy on wykonał akcję serwis-wolej. Kiedy próbowałem przyspieszyć do piłki po jego woleju, nagle poczułem, że moje biodro się blokuje - opisał nieszczęśliwy moment.
- Zapytałem fizjoterapeuty, czy to może się pogorszyć. Odpowiedział, że jeśli to naderwanie, to tak. Próbowałem grać dalej, ale nie potrafiłem dawać z siebie wszystkiego. Mam nadzieję, że zrobię rezonans magnetyczny, by sprawdzić, co to jest i jak długiej przerwy będę potrzebował - dodał.
28-latek z Moskwy liczy się z najgorszym scenariuszem, zakładającym, że z powodu kontuzji będzie musiał opuścić przyszłotygodniowy turniej ATP Masters w Rzymie, gdzie ma bronić 1000 punktów za zeszłoroczny triumf.
- W tej chwili mój występ w Rzymie jest zagrożony. Będę musiał poddać się badaniom i porozmawiać z moim sztabem. Byłoby wspaniale wrócić tam i bronić tytułu, ale wciąż nie mam pojęcia, jak poważna jest moja kontuzja - stwierdził.
Carlos Alcaraz nie rozdziera szat. "Przed turniejem nie powiedziałbym, że dojdę do ćwierćfinału"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci