Mimo 9. miejsca w światowym rankingu ATP dla Huberta Hurkacza nigdy problemem nie była deblowa rywalizacja. Z czasem jednak zanikły imprezy, w których nasz tenisista rywalizował zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej.
W tym sezonie Polak dopiero w turnieju rangi ATP 1000 w Indian Wells zdecydował się również na rywalizację w deblu. Wystartował wspólnie z Tallonem Griekspoorem, ale duet ten odpadł już w pierwszej rundzie.
Wcześniej wraz z Janem Zielińskim stworzył duet w kadrze podczas meczu Pucharu Davisa z Uzbekistanem. Oprócz tego rywalizował jeszcze w pokazowych mikstach z Igą Świątek.
ZOBACZ WIDEO: 88-latek zadziwia. Ujawnił tajemnicę dot. swojego zdrowia
Turniej rangi ATP 1000 w Madrycie miał być drugim w tym sezonie, w którym Hurkacz wystartowałby zarówno w singlu, jak i w deblu. Wraz z Griekspoorem widniał bowiem na liście startowej zmagań, których początek zaplanowano na wtorek, 30 kwietnia.
Ostatecznie jednak nie zobaczymy w akcji polsko-holenderskiego duetu, o czym początkowo dowiedzieliśmy się z mediów. Jednak spoglądając na drabinkę możemy zobaczyć w niej Griekspoora, ale już z innym partnerem. Otóż będzie rywalizował u boku rodaka Wesleya Koolhofa.
Zapewne decyzja wrocławianina jest podyktowana udanym startem w singlowym turnieju. Udało mu się dojść już bowiem do czwartej rundy, w której zmierzy się z Amerykaninem Taylorem Fritzem. Mimo że wspomniany Holender także powalczy o ćwierćfinał, to ten jednak nie zrezygnował ze startu w deblu.