Coco Gauff za burtą w Stuttgarcie. Ukrainka znów to zrobiła!

PAP/EPA / RONALD WITTEK  / Na zdjęciu: Coco Gauff
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Coco Gauff

Niesamowite rzeczy działy się w ostatnim ćwierćfinale halowych zawodów WTA 500 na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Marta Kostiuk była o krok od porażki, ale wróciła do gry i pokonała w trzech setach trzecią rakietę świata, Coco Gauff.

Pojedynki Coco Gauff z Martą Kostiuk zawsze trzymały w napięciu i były rozgrywane na pełnym dystansie. Tak było w 2022 roku w Adelajdzie oraz w ćwierćfinale Australian Open 2024, gdzie górą była Amerykanka. W Stuttgarcie reprezentantka USA znów była faworytką, ale Ukrainka pokazała niesamowitą wolę walki i zwyciężyła ostatecznie 3:6, 6:4, 7:6(6).

W pierwszej i drugiej rundzie reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów rozegrała prawdziwe maratony z Niemką Laurą Siegemund i Chinką Qinwen Zheng. Dlatego miała prawo być zmęczona. Mimo tego zdołała odwrócić losy drugiego i trzeciego seta ćwierćfinałowego pojedynku, dzięki czemu to ona wystąpi w sobotnim półfinale.

To nie miało prawa się wydarzyć. W premierowej odsłonie Kostiuk tylko raz utrzymała własne podanie i przegrała zdecydowanie 3:6. Na początku drugiej części meczu doszło do serii przełamań. Gdy Gauff utrzymała serwis na 4:2, wydawało się, że koniec przygody Ukrainki w Stuttgarcie jest już bardzo bliski.

ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"

Tymczasem sposób, w jaki 21-latka wróciła do gry, musi budzić wielki podziw. Kostiuk postawiła wszystko na jedną kartę. Grała ofensywnie na returnie, starała się przejmować inicjatywę w wymianach. I tak punkt po punkcie, gem po gemie, sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. Ukrainka zdobyła cztery gemy z rzędu i zamknęła seta.

Historia powtórzyła się w trzeciej odsłonie. Wówczas na korcie rozgorzała prawdziwa batalia, a wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Gauff wysunęła się na 3:1, lecz nie poszła za ciosem. Przy stanie po 4 Kostiuk z trudem utrzymała serwis, a po zmianie stron miała już trzy meczbole. Teraz wszystko wskazywało na to, że Amerykanka odpadnie z rywalizacji.

Ale Gauff także potrafiła wznieść się na wyższy poziom, gdy tego potrzebowała. 20-latka odparła trzy piłki meczowe i doprowadziła do stanu po 5. Natychmiast też poszła za ciosem i wywalczyła przełamanie w jedenastym gemie. Po zmianie stron nie rozstrzygnęła jednak pojedynku przy własnym podaniu, dlatego decydujący okazał się tie-break.

13. gem był początkowo wyrównany, ale przed zmianą stron Kostiuk zaczęła budować przewagę. Ukrainka wysunęła się na 6-2, co oznaczało kolejne piłki meczowe. Gauff w momencie zagrożenia jeszcze raz pokazała klasę i doprowadziła do remisu po 6. Po drugiej zmianie stron popełniła jednak prosty błąd i to rywalka miała ósmego meczbola. Elektryzujący pojedynek dobiegł końca, gdy Amerykanka wpakowała piłkę w siatkę.

Spotkanie trwało dwie godziny i 48 minut. Obie panie miały problemy przy własnym serwisie. Kostiuk zanotowała 10 podwójnych błędów i osiem razy straciła podanie. Gauff zagrała osiem podwójnych błędów i także dała się przełamać ośmiokrotnie. Ukrainka skończyła 35 piłek i miała 57 błędów własnych. Amerykanka zanotowała 58 pomyłek, przy 21 wygrywających uderzeniach. W sumie reprezentantka USA okazała się lepsza o punkt (117-116), ale w półfinale wystąpi jej przeciwniczka.

Na drodze Kostiuk w pojedynku o finał stanie Czeszka Marketa Vondrousova. Mistrzyni Wimbledonu 2023 wyeliminowała w piątkowe popołudnie Białorusinkę Arynę Sabalenkę.

Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA 500, kort ziemny w hali, pula nagród 780,6 tys. dolarów
piątek, 19 kwietnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Marta Kostiuk (Ukraina) - Coco Gauff (USA, 3) 3:6, 6:4, 7:6(6)

Czytaj także:
Iga Świątek była gwiazdą reprezentacji. Tak przedstawia się najnowszy ranking
Roszady w światowej czołówce. Niedobre wieści dla Huberta Hurkacza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty