W ostatnim czasie bardzo głośno zrobiło się o tym, że Aryna Sabalenka jednak nie zagra podczas tenisowego turnieju w trakcie igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu.
Wszystko za sprawą serwisu Tennisuptodate, który pod koniec marca podał informację, że Białorusinka - wiceliderka światowego rankingu WTA - została skreślona z listy "sportowców neutralnych".
Przypomnijmy, że Rosjanie i Białorusini - decyzją MKOl - będą mogli wystąpić na IO jedynie po uzyskaniu właśnie takiego statusu. W Paryżu zabraknie natomiast ich flag, hymnów czy barw narodowych. Kandydaci nie mogą też popierać wojny w Ukrainie czy mieć powiązań z wojskiem.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Jak wygląda sprawa Sabalenki? Sensacyjne wiadomości na na jej temat zdementował Alaksandr Apiejkin, dyrektor wykonawczy Białoruskiej Fundacji Solidarności Sportowej. Rozwiał przy okazji wszelkie wątpliwości.
- Aryna Sabalenka weźmie udział w igrzyskach olimpijskich. Ostatnie informacje to było oszustwo. Wiktoria Azarenka także będzie mogła zagrać - powiedział w rozmowie ze Sport.pl.
Dodajmy, że Białoruska Fundacja Solidarności Sportowej to organizacja, która pomaga sportowcom wykluczonym z kadr narodowych i dotkniętych represjami po tym, jak wyrazili sprzeciw reżimowi dyktatora, Alaksandra Łukaszenki.
Apiejkin oraz prezes Aleksandra Hierasimienia (medalistka IO w Londynie i Rio de Janeiro) są na liście skazanych - dwa lata temu zostali na 12 lat kolonii karnej, dlatego obecnie przebywają poza granicami swojej ojczyzny. Organizacja z kolei została założona w 2020 roku.
Zobacz także:
Pojawiły się plotki o Sabalence krótko przed igrzyskami. Zapytali MKOl o zdanie
"Naprawdę?". Strój Igi wywołał ogromne oburzenie