18 marca świat odbiegła tragiczna informacja o śmierci Konstantina Kolcowa. Jak się okazało kilka dni później, od jakiegoś czasu hokeista nie był już partnerem Aryny Sabalenki.
Amerykańska agencja UPI dotarła do komunikatu policji z hrabstwa Miami-Date w sprawie powodu śmierci Kolcowa. Śledczy poinformowali, że najprawdopodobniej doszło do samobójstwa. 42-latek miał skoczyć z balkonu.
Mimo rodzinnej tragedii Sabalenka przystąpiła do turnieju WTA 1000 w Miami. Białoruska tenisistka szybko jednak pożegnała się z imprezą. W 1/16 finału przegrała z Ukrainka Anheliną Kalininą 4:6, 6:1, 1:6.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Do całej sytuacji związanej ze śmiercią Konstantina Kolcowa postanowiła odnieść się Wiktoria Azarenka. 34-letnia Białorusinka zaapelowała o to, by dać wiceliderce rankingu WTA spokój.
- To wielka strata dla białoruskiego sportu, wszyscy jesteśmy trochę zszokowani. Było wiele różnych wersji. Moje kondolencje dla rodziny i dzieci. Dla nich jest to bardzo trudna sytuacja. Myślę, że Aryna potrzebuje czasu, tylko z pewnego dystansu będzie gotowa coś powiedzieć. Nie ma co wywierać na nią presji - powiedziała Azarenka, którą cytuje portal sport-express.ru.
Przypomnijmy, że Wiktoria Azarenka nadal jest w grze o zwycięstwo w trwającym turnieju WTA 1000 w Miami. Białorusinka w półfinale imprezy zmierzy się z Jeleną Rybakiną. Spotkanie zaplanowano na czwartek 28 marca. Początek o godzinie 18:00.
Zobacz także:
Thriller w meczu Hurkacza. Zadecydował tie-break w trzecim secie
Porażka Hurkacza. Sprawdź, kiedy wróci do gry