Thriller w meczu Hurkacza. Zadecydował tie-break w trzecim secie

PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz miał piątą szansę na to, by po raz pierwszy w karierze pokonać Grigora Dimitrowa. Jednak Bułgar znów okazał się lepszy i za sprawą zwycięstwa 3:6, 6:3, 7:6(3) wyeliminował Polaka w 4. rundzie turnieju WTA 1000 w Miami.

W turnieju rangi ATP 1000 w Miami Hubert Hurkacz został rozstawiony z numerem 8. Dzięki temu ponownie otrzymał wolny los w pierwszej rundzie, a w drugiej po trzysetowym pojedynku wyeliminował Aleksandra Szewczenkę. Również na pełnym dystansie stoczył walkę z Sebastianem Kordą, który zakończyła się triumfem Polaka. Tak samo było w przypadku starcia z Grigor Dimitrow, w którym jednak górą był Bułgar 3:6, 6:3, 7:6(3).

Mimo że już na starcie rywal Polaka pokazał pazur, to jednak nie było zagrożenia utraty podania. Mimo że nasz tenisista nie miał łatwo z utrzymaniem serwisu również w piątym gemie, to pierwszego break pointa w tym spotkaniu wywalczył właśnie on. Wówczas jednak Bułgar obronił się smeczem po woleju.

Wywalczony break pointy przez wrocławianina był jednak pierwszym ostrzeżeniem dla jego przeciwnika. Drugie miało miejsce, gdy Dimitrow serwował po raz kolejny. Ten wówczas nie był tak konsekwentny jak wcześniej i po autowym forhendzie stracił podanie. Ostatecznie w premierowej odsłonie nie zdołał się uratować, bo Hurkacz w kolejnym gemie był bezlitosny i nie stracił ani jednego punktu.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

W II partii nasz tenisista mógł pójść za ciosem, bo już w trzecim gemie wypracował kolejnego break pointa. Niestety w kolejnej wymianie zawiódł jego bekhend i ostatecznie rywal nie dał się zaskoczyć już do końca. Od tego momentu jednak obaj zawodnicy raz po raz mieli problemy przy swoich podaniach.

Prawdziwy problem dla Polaka zrodził się jednak w szóstym gemie. Co prawda udało mu się obronić dwa break pointy, ale przy trzecim nie miał nic do powiedzenia, kiedy to rywal fantastycznie minął go bekhendem po krosie. Od stanu 4:2 dla Bułgara wrocławianin zdobył jedynie dwa punkty, gdy serwował jego przeciwnik. A ten przy drugiej piłce setowej wyrównał stan rywalizacji z wyżej notowanym przeciwnikiem.

Wówczas jasne stało się, że Hurkacz rozegra kolejny mecz na pełnym dystansie. Do tej pory wychodziło mu to perfekcyjnie, ale w piątym gemie pojawiły się pierwsze problemy. Po jego błędzie rywal miał okazję na przełamanie, ale w najważniejszym momencie nie zawiódł jednak serwis.

Nasz tenisista nie dość, że wyszedł z opresji, to chwilę później sam mógł wpędzić Dimitrowa w tarapaty. Tyle tylko, że ten przy break poincie również obronił się podaniem i zażegnał niebezpieczeństwo. Kolejne gemy były już jednostronne i wszystko wskazywało na to, że o końcowym wyniku zarówno seta, jak i meczu zadecyduje tie-break.

Ostatecznie trzeci set zakończył się bez przełamań, a decydującą rywalizację udanie rozpoczął Bułgar, zdobywając punkt przy serwisie rywala. Tyle tylko, że szybko i w łatwy sposób oddał uzyskaną przewagę podwójnym błędem serwisowym.

Dość niespodziewanie Hurkacz stracił punkty przy swoim serwisie, kiedy to zakończył akcję przy siatce. Wszystko z uwagi na to, że ten... dotknął stopą siatki. Od tego momentu gra naszego tenisisty kompletnie się posypała.

Dwa kolejne błędy sprawiły, że jego rywal odskoczył na 5:2. A po tym, gdy return Dimitrowa sprawił problemy Polakowi, ten zepsuł bekhend i przez to musiał bronić aż trzech piłek meczowych. Dwie pierwsze Bułgar miał przy swoim serwisie i wykorzystał to od razu, w czym jednak pomógł Hurkacz. To jego autowe zagranie zakończyło tę rywalizację.

Porażka wrocławianina oznacza, że ten nie powtórzy sukcesu z 2022 roku, kiedy to okazał się najlepszy w Miami. Oprócz tego nie przesunie się w światowym rankingu ATP, gdzie może nawet stracić 9. miejsce. Aby tak się stało, Dimitrow musiałby pokonać w ćwierćfinale wicelidera Carlosa Alcaraza.

Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,995 mln dolarów
wtorek, 26 marca

IV runda gry pojedynczej:

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 11) - Hubert Hurkacz (Polska, 8) 3:6, 6:3, 7:6(3)

Przeczytaj także:
Iga szczera do bólu po sensacyjnej porażce

Komentarze (11)
avatar
tkali
28.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podanie Hurkacza uznane za najlepszy serwis w tourze,a on ma więcej przegranych tie breaków niż wygranych.Co najgorsze to przegrywa tie break,seta i mecz.Największa wada to brak gry ofensywnej Czytaj całość
avatar
Iza Szczypka
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Że Hubi przegra z Dymitrowem, to było wiadomo jeszcze przed meczem. Ten facet ma na niego patent i tyle, tak jak Ostapenko na Igę. Może kiedyś obojgu uda się wygrać z tymi konkretnymi przeciwni Czytaj całość
avatar
kros
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Furkacz to niestety tak jak zawsze tylko serwis gry zero! 
avatar
Kostek24
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Coś ostatnio Hubi często traci frajersko punkty, sam serwis niestety nie wystarczy, jego kariera obecnie zawisła na tym poziomie, brak oznak jakiegoś przełomu, ale skoro jemu samemu to wystarcz Czytaj całość
avatar
Babcia Jaga
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie wiem czy to jest nudne, czy żałosne, czy zabawne, słysząc, że Hubert Hurkacz po wspaniałym meczu odpadł. Z nim jezt, jak ze starym tynkiem, który zawsze odpada