Nikt nie lubi tak wygrywać. Końcowa reakcja Świątek była bardzo wymowna [OPINIA]

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Iga Świątek i Karolina Woźniacka
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Iga Świątek i Karolina Woźniacka

6:4, 1:0 i krecz. Chyba żaden sportowiec nie lubi przedwcześnie kończyć rywalizacji, kiedy w grę wchodzą problemy zdrowotne rywala. Iga Świątek po wszystkim przytuliła Karolinę Woźniacką, a Dunce zaszkliły się oczy. Nie tak miało być.

W przypadku Karoliny Woźniackiej już od kilku dni mówiło się, że może wycofać się z Indian Wells. Dunka miała mieć problemy z kostką, ale - jak okazało się nieco później i co było widać między setami - prawdziwie bolesna okazała się być kontuzja... palca u stopy.

Mająca polskie korzenie tenisistka tego urazu nabawiła się w starciu z Katie Volynets i choć nie jest to naciągnięcie, stłuczenie czy złamanie, każdy kto miał do czynienia z tego typu uszczerbkiem na zdrowiu wie, jakie to nieprzyjemne i jak może utrudniać funkcjonowanie. Co ważne - w pierwszym secie wcale nie było widać, żeby Woźniacka miała jakieś problemy. Było kilka piłek, do których nawet nie wystartowała, ale to raczej kwestia oceny - szkoda było tracić na nie siły.

Iga Świątek, ponownie jak z Lindą Noskovą, powoli wchodziła w mecz. Było jednak widać, że nie jest w stanie pełni kontrolować tego, co się dzieje, ani w pełni dyktować warunków. Od przeciwniczki była mocniejsza fizycznie, siła jej uderzeń była większa. Jednak Karolina w przeciwieństwie do Igi ma ponad 900 meczów w WTA na koncie. Oczywiście - jest starsza, bardziej doświadczona. To zupełnie naturalne.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Jednak taka właśnie jest Woźniacka. Na korcie cechuje ją cierpliwość i mądrość uderzeń. Jest świetna w defensywie, umie przejść do kontry. To rywalka, która nigdy nie grała najładniejszego tenisa na świecie, a mimo to była liderką rankingu, zwyciężczynią turnieju wielkoszlemowego. Swoim uporem, walecznością i charakterem zjednała sobie kibiców. I było to słychać w tegorocznym Indian Wells z trybun.

Chcielibyśmy obejrzeć ten mecz do końca. Bo choć Woźniackiej na pewno jeszcze sporo brakuje do najlepszej formy sprzed lat, dalej ma tę samą duszę wojowniczki. I przez tych jedenaście gemów pokazała, że ciągle potrafi zaskakiwać.

Ogromne brawa należą się Świątek, która znów pokazała, że umie wychodzić z opresji. Że pojedyncze złe piłki nie wybijają jej z rytmu, bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki. Klasę pokazała po tym, jak Woźniacka stwierdziła, że już nie da rady dłużej rywalizować. Piękny obrazek na koniec spotkania: dwie znakomite tenisistki.

Oby następnym razem zwyciężyła lepsza, ale na pełnym dystansie. Bo nie mam wątpliwości, że zarówno Świątek, jak i Woźniacką, w tym sezonie stać na bardzo wiele.

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty

Czytaj też: 
Sędziował mecz. Do tenisistek zwrócił się po polsku
Iga Świątek zaczęła mówić o rywalce. Coś pięknego

Komentarze (10)
avatar
TreserΚlоnów
15.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Iga zdeklasowała Dunkę, a ta ze strachu przed porazka do zera w drugim secie, wymyśliła sobie kontuzje :-)) 
avatar
henryabor
15.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świątkówna od początku grała z kontuzjowaną zawodniczką, bowiem Wozniacki już przed meczem rozważała rezygnację z dalszej gry, a redachtory pieją pod dekiel czerepu, jak to wielka ich idolka um Czytaj całość
avatar
tad49
15.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda Karoliny , ale chyba nie chciała przegrać 2 seta 0:6 , bo gdyby była poważniejsza kontuzja to już walkower by był w meczu z Kerberową . 
avatar
L.Walensa.President
15.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Iga ukraińska klasa. Tak trzymaj 
avatar
Manuel
15.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Iga , szkoda Karoliny.