To był udany tydzień dla polskich tenisistów. Wystarczy powiedzieć, że troje Biało-Czerwonych miało okazję świętować triumf w turniejach. Jednym z nich jest Piotr Matuszewski, który po raz drugi w tym sezonie wygrał imprezę rangi ATP Challenger.
25-latek wraz z Matthewem Christopherem Romiosem przystąpił do rywalizacji w turnieju ATP Challenger Nowe Delhi. Polsko-australijski duet w Indiach został rozstawiony z "trójką" i nie przegrał żadnego seta. W decydującym starciu wyższość Matuszewskiego i Romiosa musieli uznać Niemcy Jakob Schnaitter i Mark Wallner (4:6, 4:6).
- Na pewno dobrze rozpoczął się ten sezon dla mnie, nawet bardzo dobrze. Z Karolem Drzewieckim od razu byliśmy domówieni na dwa turnieje i w obydwu byliśmy w finałach, w tym jeden wygraliśmy. W połowie stycznia byłem też już domówiony na występy w Indiach właśnie z Ramosem, ale na trzy starty, bo pierwszy turniej tam kolidował z jego występem w Challengerze w Australii. Razem najpierw dwa tygodnie temu osiągnęliśmy półfinał, a na koniec cyklu odnieśliśmy zwycięstwo, w dodatku zrewanżowaliśmy się tym Francuzom i to również w półfinale. Żałuję trochę, że dwa razy przegrałem z mocna parą z Indii Saketh Myneni i Ramkumar Ramanathan w pierwszych rundach w Pune i w Chennai. Uważam, że to był najmocniejszy debel w tych wszystkich turniejach. Szkoda, bo przynajmniej jeden z tych meczów mógłby się zakończyć inaczej - powiedział Matuszewski, cytowany przez PZT.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Na start nowego sezonu Matuszewski wraz z Drzewieckim wygrali turniej rangi ATP Challenger w portugalskim Oeiras. Niewiele brakowało, by drugi wspólny start, który miał miejsce na Teneryfie, również zakończyli triumfem.
25-latek za sprawą triumfu w Nowym Delhi został drugim deblistą w Polsce, ponieważ awansował na 114. miejsce w światowym rankingu ATP. To jego najwyższa lokata w historii. Udało mu się to osiągnąć mimo że nie jest w pełni zdrowia.
- Mogę teraz wracać do domu szczęśliwy, bo nie byłem w nim od prawie dwóch miesięcy, od drugiego tygodnia roku spędzonego w Portugalii. Wreszcie trochę odpocznę, bo mam pewne problemy z nadgarstkiem, więc muszę go doprowadzić do składu i ładu, żebym mógł znów grać już pod koniec marca już na kortach ziemnych. Dlatego też muszę przejść na "mączkę", potrenować na niej. Najprawdopodobniej będziemy na niej grali dalej razem z Ramosem, no i zobaczymy jak nam się dalej ta współpraca potoczy - przyznał Matuszewski.
Przeczytaj także:
Polacy najlepsi w Oeiras, duży sukces