Andy Murray sarkastycznie o Super Bowl i... Taylor Swift

PAP/EPA / Jono Searle / Na zdjęciu: Andy Murray
PAP/EPA / Jono Searle / Na zdjęciu: Andy Murray

Andy Murray był w niedzielę w nocy jednym z wielu kibiców, którzy z zaciekawieniem obserwowali co dzieje się w Las Vegas, gdzie rozgrywany był finał Super Bowl 2024. Szkot w żartobliwy sposób postanowił odnieść się do relacji mediów z tego meczu.

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna Kansas City Chiefs w wielkim finale Super Bowl 2024 pokonała San Francisco 49ers wynikiem 25:22. Największe wydarzenie sportowe w Stanach Zjednoczonych przyciągnęło na trybuny, a także przed telewizory wielu widzów. Wśród osób obserwujących zmagania był również tenisista Andy'ego Murraya.

"Brawa dla Taylor Swift za wygranie Super Bowl 58! Zachwycający występ" - napisał na Twitterze były lider rankingu ATP.

Szkot w ten sposób wytknął mediom sposób relacji z wydarzenia, które w głównej mierze skupiły się na wokalistce i autorce tekstów - Taylor Swift. Obecna na stadionie gwiazda była pod bacznym okiem kamer, a użytkownicy mediów społecznościowych rozmawiali na jej temat chętniej, niż o finałowym meczu.

Pojawienie się na wydarzeniu rekordzistki wygranych nagród Grammy w kategorii "Album Roku" nie było zaskoczeniem. Będąca u szczytu swojej popularności wokalistka od kilku miesięcy związana jest z jednym z zawodników drużyny Kansas City Chiefs - Travisem Kelce, a na mecz dotarła prosto z Tokio, gdzie jeszcze w sobotę grała koncert w ramach swojej trasy "Eras Tour".

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Dzięki temu, że o związku pary mówi się głośno w mediach, ceny biletów na tegoroczny finał wzrosły ponad dwukrotnie w porównaniu z rokiem poprzedniem. Artystka na mecz przybyła wraz ze swoimi koleżankami z branży rozrywkowej - aktorką Blake Lively i raperką Ice Space.

Profil ATP na Instagramie udostępnił grafikę ukazującą wpis dwukrotnego triumfatora Wimbledonu z podpisem "To dobry dzień, by być swiftie (fanem Taylor Swift - przyp. red.)! I fanem drużyny Chiefs".

Mimo żartobliwej formy wypowiedzi Murray'a można stwierdzić, że Taylor Swift przez wielu zostanie najbardziej zapamiętaną postacią tegorocznego finału Super Bowl. Mimo że autorka dziesięciu albumów studyjnych nie brała czynnego udziału w meczu, ani występu w trakcie przerwy, to ten wieczór zdecydowanie kręcił się wokół niej.

Zobacz także:
Świątek się nie rozwija? Finalista US Open mówi jasno 
Żart, który źle się skończył. Gael Monfils zdyskwalifikowany za "zranienie" supervisora

Komentarze (1)
avatar
speed01
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakie czasy, tacy idole.