Maja Chwalińska ma za sobą dwa zwycięstwa z "gospodyniami" turnieju ITF w Grenoble. We wtorek Polka rozegrała wyniszczający mecz z Audrey Albie, który zakończył się po trzech setach, a zarazem trzech godzinach i 38 minutach gry. Maja Chwalińska nie miała po nim dużo czasu na przygotowanie się do meczu z rodaczką Audrey Albie - Alice Robbe.
Pokonanie rozstawionej z numerem czwartym Francuzki nie było jednak równie skomplikowanym zadaniem. W pierwszym secie Maja Chwalińska zwyciężyła 7:5. Najpierw zdobyła wysokie prowadzenie 4:1, następnie zmarnowała je, po czym od stanu 5:5 była lepsza w dwóch kolejnych gemach. W gemie na 7:5 odwracała wynik 15-40, wygrywając cztery piłki z rzędu.
W drugim secie Maja Chwalińska okazała się lepsza 6:4. Na początku partii podanie nie trzymało się tenisistek, po czym zaczęły zgodnie zwyciężać przy własnym serwisie. Polka nauczyła się czegoś z poprzedniego seta i po zdobyciu zaliczki 4:2 utrzymała ją do końca meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W ćwierćfinale Maja Chwalińska rozegra mecz z rozstawioną z numerem ósmym Alioną Falei.
II runda gry pojedynczej:
Maja Chwalińska (Polska) - Alice Robbe (Francja, 4) 7:5, 6:4
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia