W Australian Open rozpoczęła się rywalizacja w turniejach juniorskich. W niedzielę można było zobaczyć na korcie Monikę Stankiewicz, która w 2023 roku startowała już bez powodzenia w turniejach dziewcząt w Roland Garros i US Open. Poniosła w nich porażki z pierwszymi przeciwniczkami Alisą Oktiabrewą oraz Olivią Center.
Polka nie była uznawana za faworytkę w meczu z Isabelle Lacy, która dostała się do drabinki głównej dzięki zwycięstwom w kwalifikacjach z Valentiną Steiner oraz Gabby Gregg.
Isabelle Lacy starała się wcześnie pokazać, że jest rozpędzona i nie zamierza zatrzymać się w meczu z Moniką Stankiewicz. Brytyjka zdobyła prowadzenie 2:0, a później 4:2. W obu przypadkach Polka odrabiała stratę. Pierwsze jej prowadzenie w secie i w meczu to 6:5, a nastąpiło ono po obronieniu trzech piłek setowych dla Lacy w poprzednim gemie. Trwająca ponad godzinę partia zakończyła się tie-breakiem, w którym Brytyjka okazała się lepsza 7-3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Tenisistka z Wielkiej Brytanii potrzebowała jeszcze jednego, udanego seta do awansu. Zbudowana wygranym tie-breakiem, przystąpiła do kolejnego natarcia. Na początku drugiej partii prowadziła już 3:0, a kiedy zrobiło się 4:1, tenisistki zeszły z kortu z powodu opadów deszczu.
Przerwy były w sumie dwie, konieczne było po nich ręczne osuszanie linii. Pauzy nie wpłynęły znacząco na przebieg meczu. Isabelle Lacy dorzuciła gema na 5:1, a po kolejnym przymusowym odpoczynku gema na 6:1 bez straty nawet jednej piłki.
I runda gry pojedynczej:
Isabelle Lacy (Wielka Brytania, Q) - Monika Stankiewicz (Polska) 7:6 (3), 6:1
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia