Życiowy sukces Fręch w Australian Open. "Byłam trochę wystraszona"

Newspix / Morgan Hancock / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Newspix / Morgan Hancock / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch rozegrała wspaniały mecz z Caroline Garcią w ramach II rundy Australian Open 2024. Polka skomentowała wielki sukces w rozmowie z Eurosportem. - Jeszcze to do mnie nie dociera - wyznała nasza tenisistka.

Co to był za mecz! Magdalena Fręch nie była faworytką w pojedynku z Caroline Garcią, ale na 1573 Arena sprawiła wielką niespodziankę. Polka pokonała rozstawioną z 16. numerem Francuzkę 6:4, 7:6(2) i awansowała do III rundy Australian Open 2024 (więcej tutaj).

- Jeszcze to do mnie nie dociera tak naprawdę. Starałam się po prostu czerpać przyjemność z gry. Od początku roku generalnie gram z takim założeniem, żeby właśnie bardziej cieszyć się grą i czasem spędzonym na korcie. To zaczyna przynosić efekty i to jest bardzo budujące. Oczywiście bardzo się cieszę z tego, jak potoczył się ten mecz - powiedziała 26-latka w rozmowie z Eurosportem.

Dziennikarz Paweł Kuwik stwierdził, że Polka była jak ściana. Co warto także przypomnieć, w pierwszej fazie rozegrała ponad trzygodzinny bój z Darią Saville, a mimo tego w środę prezentowała się fantastycznie pod względem fizycznym.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

- Wiedziałam, czego się po niej spodziewać. W początek meczu weszłam zdecydowanie. Myślałam, że to będzie szybsze tempo, a jej uderzenia będą mnie odrzucały. Tak naprawdę Caroline łapie piłki w korcie, nie jest to jakaś porażająca siła - wyznała Fręch.

- Na początku byłam trochę wystraszona. Trochę się odsunęłam za bardzo i jak doszłam do linii, to starałam się ją rozrzucać. Po prostu amortyzować te bomby i sprawić, żeby biegała i popełniała błędy - dodała Polka.

Fręch zanotowała w ciągu dwóch godzin 18 kończących uderzeń i 16 niewymuszonych błędów. Garcia skończyła 43 piłki, ale także pomyliła się aż 39 razy. Można więc powiedzieć, że w grze Polki pojawiły się pewne automatyzmy.

- W sumie bardziej się cieszę, że to były automatyzmy. Dużo lepiej wtedy działam, niż gdy mam bardzo dużo czasu, bo wówczas lubię zmienić decyzję, a to z reguły nie jest dobry wynik. Na pewno grałam bardziej instynktownie i jak widać to przyniosło efekt - przyznała.

Nasza tenisistka po raz pierwszy wystąpi w 1/16 finału Australian Open. W piątek jej przeciwniczką będzie Rosjanka Anastazja Zacharowa, która obecnie zajmuje 190. pozycję w rankingu WTA.

Czytaj także:
WTA opublikowała najnowszy ranking. Tak wygląda sytuacja przed Australian Open
Wielki powrót Polaka. Zobacz najnowszy ranking ATP

Źródło artykułu: WP SportoweFakty