To dlatego Świątek płakała. Ojciec wygadał się

Getty Images / Clive Brunskill / Iga Świątek
Getty Images / Clive Brunskill / Iga Świątek

Igrzyska olimpijskie w Tokio nie ułożyły się po myśli Igi Świątek. Myślami do 2021 roku wrócił Tomasz Świątek, który w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdradził, dlaczego jego córka po przegranej z Paulą Badosą zalała się łzami.

W tym artykule dowiesz się o:

Na igrzyska olimpijskie w Tokio Iga Świątek jechała ze sporymi oczekiwaniami. W pierwszej rundzie nasza reprezentantka zmierzyła się z Niemką Moną Barthel. Świątek pokonała rywalkę 6:2, 6:2 i przeszła do następnego etapu.

Tam już tak kolorowo nie było. W 2. rundzie Polka zmierzyła się z Paulą Badosą. Hiszpanka nie pozostawiła złudzeń Świątek i wyeliminowała ją z dalszego turnieju. Ówczesna 20-latka mocno przeżywała to niepowodzenie.

Po meczu Iga Świątek zalała się łzami, co zarejestrowały kamery. Z pewnością wielu kibiców było przekonanych, że płacz był efektem smutku po przegranej. Ojciec tenisistki Tomasz Świątek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdradził, że było inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

- Te łzy nie wynikały z tego, że przegrała, tylko z tego, że nie sprawiła mi urodzinowego prezentu w postaci zwycięstwa, bo tak jej na tym zależało - powiedział ojciec obecnej liderki rankingu WTA.

Dodajmy, że starcie Igi Świątek z Paulą Badosą odbywało się 26 lipca. Tego samego dnia 57. urodziny obchodził Tomasz Świątek. Tym samym łatwo domyślić się, jak bardzo naszej reprezentantce zależało na pokonaniu rywalki.

Stało się jednak inaczej. Polka przegrała z Hiszpanką i marzenia o medalu musiała odłożyć na następne igrzyska. A te odbędą się w 2024 roku w Paryżu. Rozpoczną się... 26 lipca i potrwają do 11 sierpnia.

Nim jednak do tego dojdzie, przed tenisistkami sporo innych imprez. Najbliższa rozpocznie się już niebawem. Mowa o pierwszym wielkoszlemowym turnieju w tym roku - Australian Open (14 stycznia - 28 stycznia).

Komentarze (0)