Elina Switolina we wrześniu podjęła decyzję o "kontrolowanej przerwie". Przyznała, że potrzebuje teraz czasu, żeby spędzić go z rodziną. Szczególnie, ze swoją córeczką, która w październiku obchodziła pierwsze urodziny.
Żona Gaela Monfilsa przyznała też jednocześnie, że ma swoją misję inspirowania Ukrainy i niesienia jej nadziei w trudnych chwilach.
Przypomnijmy, że w jej ojczyźnie od lutego 2022 roku trwa wojna, która rozpoczęła się na rozkaz Władimira Putina. Od tego czasu każdego dnia w ojczyznę Switoliny uderzają rosyjskie rakiety.
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora
- Wielu Ukraińców pisze do mnie wiadomości na Instagramie i podchodzi do mnie, gdy byłam na Ukrainie. To jest naprawdę słodkie - powiedziała 29-latka w wywiadzie dla "Forbesa". - Mówią: "Oglądam mecze". To trudne dni dla nich, w których przeprowadza się od 80 do 90 ataków rakietowych, ale znajdują czas na oglądanie moich meczów. To naprawdę niewiarygodne uczucie... - dodała.
Switolina zdradza, że gdy tylko sama ma jakieś cięższe momenty, natychmiast myśli o tym, co dzieje się w jej ojczyźnie. - Za każdym razem, gdy mam jakąś trudną sytuację, próbuję sobie przypomnieć, z czym borykają się w Ukrainie moi przyjaciele, moja rodzina - wyjaśniła.
- Muszę być wdzięczna za chwile, które teraz dostaję, grając w dużych turniejach przed tak wieloma ludźmi - dodała.
Odniosła się do słów Billie Jean Kinga, który powiedział kiedyś, że "presja to przywilej". - Odbieram to w ten sposób - wyznała. - Wiem, że w każdy mecz, który gram, wychodzę i czuję, jakbym toczyła swoją własną bitwę. Nie tylko po to, żeby dać szczęście i nagłówki, ale aby stale przypominać ludziom, że nadal potrzebujemy pomocy dla dzieci i szkół - zakończyła.
Zobacz także:
Sprzedała willę. Rywalka Świątek "uciekła" z kraju
Wielkie serce Igi Świątek! W sieci pojawiło się nagranie