Hubert Hurkacz niemal do końca walczył o awans do ATP Finals. Ostatecznie Polak zakończył sezon na dziewiątym miejscu w rankingu Race i nie zdobył kwalifikacji do turnieju w Turynie. Jest natomiast pierwszym rezerwowym.
W sobotnie popołudnie Hurkacz przybył do Turynu. O godz. 19:00 odbył trening i czeka na rozwój sytuacji. Jego samego, jak i polskich kibiców, z pewnością najbardziej interesuje to, co dzieje się u Stefanosa Tsitsipasa.
Jak poinformowaliśmy, w piątek Tsitsipas nie dokończył treningu z powodu kłopotów z łokciem i jego udział w ATP Finals stanął pod znakiem zapytania. Grek wieczorem pojawił się na oficjalnej turniejowej gali, ale nie zabrał głosu w sprawie swojego zdrowia.
W sobotę tenisista z Aten znów przystąpił do zajęć. Umówił się na rozegranie sparingu z Carlosem Alcarazem. Jednak ponownie czuł ból w prawym łokciu i przedwcześnie zszedł z kortu.
Tsitsipas nie ma wiele czasu ani na dojście do pełnej sprawności, ani na podjęcie decyzji. Pierwszy mecz w turnieju, z Jannikiem Sinnerem, rozegra w niedzielę o godz. 14:30. Jeśli Grek wycofa się, jego miejsce zajmie Hurkacz.
Polak mistrzem we Francji. Tak się przechodzi do historii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu