To miał być hit, ale wielkich emocji kibice nie obejrzeli. Iga Świątek zwyciężyła Coco Gauff w 79 minut 6:2, 6:3 (więcej tutaj). Nasza tenisistka zdominowała Amerykankę, która nie wypracowała ani jednego break pointa i dała się przełamać czterokrotnie.
Tym samym w sobotę dobiegła końca seria 16 wygranych meczów przez Gauff. Amerykanka zapoczątkowała ją w Cincinnati, a następnie kontynuowała w US Open. W Nowym Jorku wywalczyła premierowe trofeum w Wielkim Szlemie.
W swoim debiucie w China Open 19-latka wygrała cztery mecze, zanim w półfinale zatrzymała ją Świątek. Polka przerwała tym samym najdłuższą serię zwycięstw w tegorocznym głównym cyklu.
Warto dodać, że w gronie pokonanych przez Gauff w tej niezwykłej serii była również Świątek. Nasza reprezentantka nie sprostała Amerykance w półfinale zawodów Western & Southern Open w Cincinnati. W Pekinie jednak szybko się zrehabilitowała i poprawiła bilans spotkań z tą przeciwniczką na 8-1 w tourze.
- Czuję, że znów mogę grać swobodnie. Minęło trochę czasu, odkąd się tak czułam. Do końca mojej kariery będę pamiętała, że nawet jeśli nadejdą trudniejsze czasy, w myślach zawsze możesz to przezwyciężyć. Ciężką pracą można to osiągnąć. Cieszę się, że zmieniłam nastawienie po US Open. Mam nadzieję, że uda mi się to utrzymać tak długo, jak to możliwe - wyznała Polka po zwycięstwie.
Świątek awansowała do premierowego finału zawodów China Open. Jej przeciwniczką w niedzielnym meczu o tytuł będzie Ludmiła Samsonowa lub Jelena Rybakina.
Czytaj także:
Spore zmiany w rankingu ATP. Co z Hubertem Hurkaczem?
Hubert Hurkacz musiał zmienić partnera. Zagra z rewelacją US Open
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!