Iga Świątek ma za sobą debiut w China Open. W I rundzie zwyciężyła Hiszpankę Sarę Sorribes 6:4, 6:3. Polka zakończyła spotkanie "na plusie", biorąc pod uwagę stosunek kończących uderzeń do niewymuszonych błędów (27-25). To duża poprawa w porównaniu do ubiegłotygodniowej imprezy w Tokio.
W pierwszym meczu w Pekinie aktualna wiceliderka rankingu WTA postawiła na solidną grę zza linii końcowej, ale także zaskoczyła wypadami do przodu. W pierwszym secie zdobyła aż 15 z 17 punktów przy siatce.
- Na pewno czułam się bardzo pewnie i komfortowo, ponieważ dużo tego ćwiczyłam. Jestem bardzo dumna z mojej postawy przy siatce, ponieważ technicznie rzecz biorąc, czuję, że mój wolej się zmienił. Jestem z tego powodu naprawdę zadowolona - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.
- Myślę, że przeciwko niektórym zawodniczkom konieczne jest pójście do siatki i to był właśnie taki mecz - dodała turniejowa "dwójka" w Pekinie.
W poniedziałek nasza reprezentantka mądrze konstruowała punkty. Była w stanie uruchomić forhend, a jedno z jej zagrań zostało nawet wyróżnione przez WTA (więcej tutaj). To była ta Świątek, którą chcemy oglądać na korcie.
- Trzeba być cierpliwą w meczu przeciwko niej, bo ona biega do każdej piłki. Starałam się grać solidnie i intensywnie, ale też nie popełniać zbyt wielu błędów podejmując ryzyko - wyjaśniła 22-latka z Raszyna.
Świątek awansowała do II rundy turnieju WTA 1000 w Pekinie, w której jej przeciwniczką będzie Francuzka Warwara Graczewa (więcej tutaj).
Czytaj także:
Imponujący występ Sabalenki. Koniec marzeń mistrzyni Wimbledonu
Sensacja w finale w Tokio. Pogromczyni Świątek była nie do zatrzymania
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta