Podczas tegorocznego US Open doszło do zmiany na szczycie rankingu WTA - od poniedziałku światową "jedynką" jest Aryna Sabalenka. Iga Świątek panowała przez 75. tygodni.
- Trzeba zachować spokój i mieć świadomość, że - choć to zapewne bolesne, bo Iga jest ambitna i chciałaby nadal być "jedynką" - wszystkie serie się kiedyś kończą - przyznał w "Sporcie" Dawid Celt.
Trener, a prywatnie mąż Agnieszki Radwańskiej, zwrócił uwagę na zachowanie Świątek w ostatnich tygodniach. Chodzi o "pewnego rodzaju zmęczenie".
- Być może związane właśnie z prowadzeniem w rankingu. Z pewnymi rzeczami radzi sobie gorzej, jest sporo stresu i nerwów. Lont jest u niej krótszy. Łatwiej jest ją złamać i wprowadzić ze strefy komfortu - wyjaśnił.
- Moim zdaniem jest to cena tych 75 tygodni, które spędziła jako liderka w rankingu WTA, odpierając wszystkie ataki rywalek, które nie miały nic do stracenia - dodał.
Celt nie ma wątpliwości. Bycie światową jedynką to wspaniała rzecz i marzenie każdego, ale... - Trzeba zdać sobie sprawę, że to kosztuje. Bardzo dużo kosztuje - wyjaśnił.
Odniósł się również do pojawiających się głosów, że Świątek powinna dokonać zmian w swoim sztabie. Jak podchodzi do tego Celt? Jego stanowisko jest jasne i klarowne. Zmianom mówi nie. - Trzeba zaufać ludziom, z którymi się sukces osiągnęło - powiedział.
22-letnia Iga Świątek zajmuje aktualnie 2. miejsce w światowym rankingu WTA. Do prowadzącej Sabalenki traci 1071 punktów.
Zobacz także:
Ale szczęściarze! Iga Świątek zaskoczyła nowożeńców
Smutna rocznica dla Sabalenki. "Ból jest ten sam"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy