W tym roku Hubert Hurkacz ponownie spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań na US Open. Tenisista z Wrocławia pożegnał się z turniejem już w drugiej rundzie. Odpadł po niespodziewanej porażce z 21-letnim Brytyjczykiem Jackiem Draperem 2:6, 4:6, 5:7.
Tym samym Polak przedłużył słabą serię występów w nowojorskim turnieju. Nasz reprezentant W US Open nigdy nie był w stanie dotrzeć dalej niż do drugiej rundy. Problemy Polaka zdiagnozował John McEnroe, siedmiokrotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej i były lider rankingu ATP.
- Hubert to miły facet. Być może zbyt miły na Nowy Jork, bo to trochę szalone miejsce - opowiedział legendarny tenisista. Według Amerykanina Polakowi może bardziej odpowiadać chociażby klimat Wimbledonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni
Atmosfera na Flushing Meadows faktycznie odbiega od pozostałych turniejów wielkoszlemowych. Jest głośno, słychać startujące samoloty, a do tego kibice nie zachowują się tak, jak na innych kortach. Do tego wszędzie czuć zapach jedzenia, a także czasem... marihuany, na co zwracali uwagę w tym roku niektórzy tenisiści.
- Gdy ludzie patrzą w turniejową drabinkę to nikt nie chce grać z Hurkaczem, bo to bardzo niewygodny rywal. On jest jak rollercoaster, nigdy nie wiesz, czego się po nim spodziewać. Zagra niesamowicie kilka gemów, a potem staje. Powinien coś z tym zrobić, ale łatwo jest podpowiadać - mówi McEnroe.
Czytaj więcej:
Carlos Alcaraz bez strat. Będzie hit w półfinale US Open