Ojciec Radwańskiej odpowiedział Rosjanom. "Zadra pozostała"

Getty Images /  Robert Prange oraz PAP/Stach Leszczyński / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska i Robert Radwański
Getty Images / Robert Prange oraz PAP/Stach Leszczyński / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska i Robert Radwański

Kilka dni temu Agnieszka Radwańska i jej działania zostały skrytykowane w jednym z najbardziej popularnych rosyjskich portali. - Oni chyba mają w głowie ten mecz dla Ukrainy - tłumaczy dla "Faktu" ojciec i były trener tenisistki Robert Radwański.

W ostatnim czasie Agnieszka Radwańska została ostro skrytykowana w Rosji. Lokalny popularny portal championat.com przypomniał stylizacje tenisistki. Podczas turnieju w Toronto w 2015 roku polska występowała w "dyskotekowej sukience", jak to określił autor artykułu. Według niego sukienka miała być wulgarna.

- Oni chyba mają w głowie ten mecz dla Ukrainy, w którym Isia zagrała rok temu razem z Igą Świątek. Ta zadra chyba jednak pozostała. Igę przecież też cały czas atakują i podszczypują - odpowiedział ojciec zawodniczki Robert Radwański.

Championat.com przypomniał także nagą sesję, którą Radwańska wykonała dla amerykańskiego magazynu ESPN Body Issue.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

Ojciec polskiej tenisistki wyjaśnił również, że nie tylko Agnieszka Radwańska wzięła udział w podobnej sesji, a przed obiektywem pozowała też Karolina Woźniacka. Do tego gwiazdy miały brać w niej udział za darmo.

Sesja wywołała ogromne oburzenie wśród części Polaków. Czołową tenisistkę rankingu WTA skrytykował wtedy skrajnie konserwatywny publicysta Tomasz Terlikowski. Ponadto Radwańska została za sesję wyrzucona z katolickiego stowarzyszenia "Nie wstydzę się Jezusa".

- Do nikogo nikt się potem nie czepiał, tylko do mojej córki. Wszystko dlatego, że jej zdjęcia - oburzyły pana Terlikowskiego. A teraz to jest wykorzystywane za naszą wschodnią granicą. Trochę to przykre - ocenił ojciec i były trener polskiej zawodniczki.

Czytaj więcej:
Świetny Maks Kaśnikowski. Dołączył do rodaka w ćwierćfinale