Liderka światowego rankingu podczas turnieju WTA 250 w Warszawie nie miała sobie równych. Iga Świątek w finałowym starciu BNP Paribas Warsaw Open pokonała w dwóch, szybkich setach Laurę Siegemund i mogła zacząć świętować już czwarty tytuł w tym roku.
- Chciałam podziękować wszystkim sponsorom i organizatorom turnieju. Przyznam, że nie było łatwo w nim grać, jak od pół roku w moim domu rozmawiało się praktycznie tylko o tym - rozpoczęła przemowę tenisistka.
Jednym ze współorganizatorów zawodów był właśnie Tomasz Świątek, który z zaciekawieniem - i zapewne także lekkim wzruszeniem - przysłuchiwał się mowie swojej córki.
- Przyznam, że to naprawdę nie była najłatwiejsza sytuacja i chciałabym, żeby było coraz więcej takich imprez w Polsce. Mam nadzieję, że ten turniej pokaże, że się da, bo naprawdę to, ile mój tato w to serca włożył... - kontynuowała Świątek. I wtedy rozległy się gromkie brawa publiczności.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
- Ja też oczywiście w tym tygodniu dałam z siebie wszystko, ale on właściwie dawał przez cały czas, tak samo jak dyrektorzy turnieju, więc... Mam nadzieję tato, że w końcu swoje ambicje spełniłeś i teraz wreszcie zaczniesz odpoczywać - dodała rakieta numer jeden na świecie.
Iga Świątek zdradziła też, że przed własną publicznością chciała zaprezentować się jak najlepiej i w trakcie rywalizacji w Warszawie towarzyszył jej stres. Poziomem podobny nawet do tego, co... podczas wielkoszlemowego Rolanda Garrosa.
- Cieszę się, że mimo ciężkiego początku w pierwszej rundzie, mogłam coraz lepiej grać i pokazać wam po prostu moją grę. Przyznam, że dziwi mnie to, ale ten turniej jest na równi, jeśli chodzi o poziom stresu z Rolandem Garrosem, więc naprawdę jestem z siebie dumna, że udało mi się to przetrwać - cieszyła się zawodniczka.
- Na pewno nie udałoby mi się to bez waszego wsparcia, więc dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że wam się podobało i spotkamy się jeszcze na wielu takich imprezach. To była ogromna przyjemność - zakończyła Iga Świątek.
Czytaj także:
Hubert Hurkacz zaczyna amerykańskie lato. W tym turnieju nie wiodło mu się dobrze
Eksperci komentują triumf Świątek. To słowo pojawia się najczęściej