Nie wziął przykładu z rodaka. Nie będzie dwóch Polaków w ćwierćfinale w Poznaniu

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski

Po tym, jak Daniel Michalski awansował do ćwierćfinału turnieju Enea Poznań Open 2023 rangi ATP Challenger Tour, przed taką szansą stanął Maks Kaśnikowski. Niestety musiał on uznać wyższość Argentyńczyka Mariano Navone.

Na turniej w Poznaniu Maks Kaśnikowski otrzymał dziką kartę. I trzeba powiedzieć, że wykorzystał to już w pierwszym meczu, kiedy to udało mu się pokonać Henriego Laaksonena 6:1, 2:6, 7:6(4).

O ćwierćfinał przyszło mu rywalizować z Mariano Navone. Argentyńczyk w pierwszej rundzie sprawił sensację, bowiem pokonał rozstawionego z "dwójką" rodaka, Federico Corię.

Już w drugim gemie nasz tenisista miał trzy okazje na przełamanie, ale nie wykorzystał żadnej z nich. To się zemściło później, kiedy to przełamał go jego przeciwnik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Navone w siódmym gemie wypracował sobie trzy break pointy i wykorzystał pierwszego z nich, przełamując rywala bez straty punktu. Kaśnikowski nie był w stanie odrobić straty i przegrał pierwszego seta 4:6.

W drugim Polak ponownie nie wykorzystał swoich okazji na przełamanie i to się zemściło. Argentyńczyk wygrał piątego gema przy serwisie rywala, dzięki czemu był o krok od końcowego triumfu.

Szczególnie, że w dziesiątym gemie serwował na zwycięstwo w meczu. Wówczas jednak Kaśnikowski po raz pierwszy w tym spotkaniu przełamał rywala i tym samym odrobił stratę.

W końcówce doszło jeszcze do przełamań z obu stron. Nasz tenisista znów był pod ścianą, ale wyszedł z opresji i doprowadził do tie breaka. Ten wyszedł mu na początku, bo prowadził 3-1. Seria punktów Navone sprawiła, że to on był z przodu (5-3). Argentyńczyk przy swoim serwisie najpierw zapewnił sobie meczbola, a potem postawił kropkę nad "i".

Po trzysetowym pojedynku rozstawiony z "czwórką" Argentyńczyk Facundo Diaz Acosta ograł Sumita Nagala z Indii. Szwajcar Jerome Kym musiał uznać wyższość Francuza Manuela Guinarda. Czech Zdenek Kolar odprawił Hiszpana Carlosa Tabernera, a Niemiec Timo Stodder również potrzebował trzech partii, by pokonać Pola Martina Tiffona z Hiszpanii.

Enea Poznań Open, Poznań (Polska)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 118 tys. euro
środa, 21 czerwca

II runda gry pojedynczej:

Facundo Diaz Acosta (Argentyna, 4) - Sumit Nagal (Indie) 6:1, 2:6, 6:4
Manuel Guinard (Francja) - Jerome Kym (Szwajcaria) 6:3, 6:4
Mariano Navone (Argentyna) - Maks Kaśnikowski (Polska, WC) 6:4, 7:6(4)
Zdenek Kolar (Czechy) - Carlos Taberner (Hiszpania) 6:4, 6:1
Timo Stodder (Niemcy) - Pol Martin Tiffon (Hiszpania) 6:4, 3:6, 6:0

Przeczytaj także:
Klęska rozstawionych w Poznaniu. Kacper Żuk też nie dał rady

Komentarze (0)