O co chodziło? Wygrała seta i wyciągnęła zeszyt

PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Zdjęcie: Iga Świątek
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Zdjęcie: Iga Świątek

Iga Świątek niezmiennie wygrywa na paryskich kortach imienia Rolanda Garrosa. W ćwierćfinale pokonała 2:0 Coco Gauff. Po wygraniu pierwszego seta... wyciągnęła zeszyt.

[tag=48999]

[/tag]Iga Świątek w Paryżu mknie po swój trzeci z rzędu tytuł najlepszej tenisistki na kortach ziemnych imienia Rolanda Garrosa. Polka jak na razie nie straciła w całym turnieju nawet seta, a na obiektach spędziła niecałe sześć godzin.

Czasem można mieć wrażenie, że liderka światowego rankingu wręcz nudzi się na korcie i musi decydować się na niestandardowe, często zaskakujące, zachowania. Jedno z nich zobaczyliśmy po wygraniu pierwszego seta w ćwierćfinale.

Polka zamiast cieszyć się z pokonania połowy drogi do półfinału, podeszła do swojej ławki, gdzie czekała na nią torba z rzeczami. Nie zdecydowała się jednak na zmianę rakiety czy obuwia na drugą część meczu.

Świątek wyciągnęła z niej zeszyt. Możemy się jedynie domyślać, co chciała w nim wyczytać lub potencjalnie zapisać. Prawdopodobnie w notatniku znajdowały się jakieś szczegóły odnośnie taktyki przeciwko Amerykance.

Jedno jest pewne, zerknięcie w zeszyt jeszcze usprawniło grę Polki. Pierwszego seta wygrała bowiem 6:4, a w drugim pozwoliła Amerykance na ugranie zaledwie dwóch gemów.

W półfinale na liderkę światowego rankingu czeka Brazylijka Beatriz Haddad Maia, która na korcie spędziła ponad dwa razy tyle czasu, co Świątek.

Czytaj także:
Wpadka FC Barcelony. Tak skomentowały ją hiszpańskie media
I znów on. "Lewy" właśnie dokonał niemożliwego!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Źródło artykułu: WP SportoweFakty