Wydawało się, że zwycięstwo jest w zasięgu Igi Świątek. Polka wygrała pierwszego seta do dwóch, a w kolejnym prowadziła długi czas z przewagą przełamania. Jelena Rybakina wróciła jednak do gry i wyrównała na 4:4. Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym zdecydowanie lepsza, a przede wszystkim pewniejsza, była Kazaszka.
Po jednej z piłek Świątek zatrzymała się na kilkadziesiąt sekund. W przerwie między drugim a trzecim setem poprosiła o pomoc medyczną poza kortem. Wróciła z obandażowanym udem.
Wytrwała tylko cztery gemy na korcie. Postanowiła poddać mecz. Tym samym nie obroni tytułu w Rzymie, a Rybakina zagra w półfinale. Tam zmierzy się z Jeleną Ostapenko.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
- Nigdy nie jest dobrze kończyć w taki sposób. Mam nadzieję, że Idze nie dolega nic poważnego. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia - powiedziała w pomeczowym wywiadzie na korcie tenisistka reprezentująca Kazachstan.
Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, ale sama wydawała się być nieco zaskoczona z przedwcześnie zakończonego pojedynku. - W II secie odnalazłam swój rytm. To był dobry mecz. Dziękuję wszystkim kibicom, którzy wytrwali do samego końca - dodała.
Choć styl Rybakiny bardziej pasuje na korty twarde, widać jak duże postępy poczyniła na ziemi. - Pomogło doświadczenie z ubiegłych lat. Dużo podróży, zmian nawierzchni - już wiem, jak sobie z tym radzić - podkreśliła.
Kazaszka o finał zagra w piątek, a dla Igi Świątek następnym startem będzie Roland Garros.
Czytaj też:
Media: decyzja ws. występu Rafaela Nadala w Rolandzie Garrosie już zapadła?
Nagle zadzwonił telefon. Sędzia musiał zawołać Świątek