Linette zdradza, co usłyszała od stewardessy w samolocie. "Naprawdę?!"

Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Magda Linette
Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Magda Linette

- Do głowy by mi nie przyszło, że nagle stanę się rozpoznawalna - przyznała Magda Linette w rozmowie ze sport.pl. Wynik, jaki osiągnęła w styczniu w Melbourne, nie tylko dał jej spory awans w rankingu WTA, ale i zmienił jej życie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Grając w Australii nie miałam świadomości, że w Polsce ludzie zainteresowali się mną tak bardzo - przyznała Magda Linette w rozmowie ze sport.pl.

Podczas Australian Open odniosła swój życiowy sukces awansując aż do półfinału tego wielkoszlemowego turnieju. Zyskała pewność siebie, ale i popularność.

I nawet nie spodziewała się, jak dużą. Żeby to zobrazować opowiedziała pewną historię, która spotkała ją w samolocie. Wszystko miało miejsce podczas podróży z Polski na Florydę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

- Mogąc wybrać przekąskę, poprosiłam o czekoladę. Dodam, że leciałam LOT-em i polska pani stewardessa spełniając moją prośbę rzuciła: "Naprawdę?! Pani bierze coś takiego?! No nigdy bym nie powiedziała!". Poczułam ten osąd i zrozumiałam, że muszę bardziej uważać - opowiedziała Linette.

Nasza tenisistka odniosła się do całej sytuacji. Przyznała, że nie jest na ścisłej diecie. - Nie, nie jestem, bo nie byłabym wtedy szczęśliwa. Próbowałam i to nie działa - jestem zła, jak nie dostanę swojej czekolady! - wyjaśniła.

Dodała jednocześnie, że z czekoladą nie może przesadzać i musi zachowywać odpowiedni balans. - Choć ciężko trenuję i spalam mnóstwo kalorii, to wiem, że mogłabym szybko utyć, bo mam do tego predyspozycje - wyjaśniła.

Zobacz także:
Skrytykowała grę Igi Świątek. Fani nie wytrzymali
"Nie mów mi, żebym się zamknął". Zareagował błyskawicznie

Komentarze (0)