Wygrywa walkę z depresją i wraca do formy. "Nie wiedziałam, jak sobie poradzić"

Getty Images / Na zdjęciu: Paula Badosa
Getty Images / Na zdjęciu: Paula Badosa

Jeszcze w kwietniu 2022 roku Paula Badosa była wiceliderką rankingu WTA i w teorii najgroźniejszą rywalką Igi Świątek. Później nastąpiły kontuzje, walka z depresją, a teraz odrodzenie. Hiszpanka zdradziła, co ją motywuje do dalszej pracy.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy miała 18 lat, nazwano ją nową Marią Szarapową. Paula Badosa wygrała wówczas juniorski Roland Garros. Jest podobna do słynnej Rosjanki, a i umiejętności gry w tenisa od początku wprawiały widzów w zachwyt. Badosa mówi o sobie, że jest obywatelką świata. Urodziła się w USA, dorastała w Hiszpanii, a w czasie dorosłej kariery chce jak najczęściej przebywać w Dubaju.

Szybko zaczęła odczuwać presję

Bardzo dobre wyniki w wieku juniorskim miały wpływ na psychikę Badosy. Porównania do Szarapowej i pochwały od wszystkich dookoła sprawiły, że Hiszpanka zaczęła odczuwać presję.

- Nie wiedziałam, jak sobie poradzić. Wszyscy spodziewali się, że w wieku 18 lat znajdę się w pierwszej dziesiątce, a ja nie byłam na to fizycznie, psychicznie ani tenisowo gotowa - powiedziała w rozmowie z "Marcą".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Już wcześniej musiała zmierzyć się z wyzwaniem. Już w wieku 14 lat na dobre opuściła rodzinny dom. - Robiłam jedzenie i pranie. Dużo płakałam, dzwoniąc do domu, ale wiedziałam, że to cena, jaką trzeba zapłacić, aby zostać zawodowym tenisistą - podkreśliła.

Wybuch formy

Obawy Badosy okazały się słuszne. Tenisistka urodzona w USA przez dłuższy czas miała problem, by zapukać do szerokiej czołówki. Przełomowy okazał się dla niej sezon 2021. Badosa wygrała w Belgradzie na nawierzchni ziemnej pierwszy turniej WTA w swojej karierze. Wcześniej dotarła do półfinału WTA 1000 w Madrycie, gdzie została pokonana przez Ashleigh Barty.

Podczas Rolanda Garrosa również zaprezentowała dobrą grę, wchodząc do ćwierćfinału. Na igrzyskach olimpijskich z kolei po meczu z Hiszpanką w II rundzie płakała Iga Świątek. Badosa wygrała to spotkanie 6:3, 7:6(4). Gdy w kolejnym pojedynku Hiszpanka łatwo poradziła sobie z Nadią Podoroską, to wydawało się, że rozpoczyna marsz po medal.

Wtedy przeżyła jednak dramat. Podczas meczu IV rundy z Marketą Vondrousovą doznała udaru cieplnego. Musiała poddać mecz i jednocześnie wycofać się z gry mieszanej. Straciła szansę na dwa medale.

Kilka miesięcy po tych wydarzeniach Badosa odniosła największy sukces w karierze, wygrywając Indian Wells. Z biegiem czasu stała się bardzo popularna.

- Nadal wydaje mi się dziwne, że ludzie proszą mnie o zdjęcie, autograf lub mówią, że jestem ich inspiracją. Nie potrafię nikomu odmówić, tyle razy zostaję tam tak długo, jak tylko mogę, bo byłam po drugiej stronie i wiem, jakie to ekscytujące - powiedziała w rozmowie z "Marcą".

W styczniu 2022 roku z kolei triumfowała w Sydney. Później jednak wiele rzeczy sprawiło, że Hiszpanka na dobre nie poszła za ciosem.

Tuż za Świątek, a potem spadek w dół

Jeszcze w kwietniu 2022 roku Badosa zajmowała drugie miejsce w rankingu WTA. Była w teorii najgroźniejszą rywalką Igi Świątek, która wówczas objęła prowadzenie w zestawieniu. Hiszpanka zaczęła się zmagać z problemami zdrowotnymi i ewidentnym spadkiem formy.

Następnie pojawił się kolejny problem - depresja. Badosa już październiku 2022 sygnalizowała, że walczy z tą podstępną chorobą.

Hiszpanka podobnie jak inne tenisistki musi się mierzyć też z niezawistnymi komentarzami od hejterów. Po pewnym czasie zdecydowała się ich nie czytać. Zawodniczka jednocześnie dziękuje innym za poruszenie tematu związanego z depresją.

- Depresja była i jest tematem tabu. Sytuacja na szczęście się poprawia dzięki wyznaniom takich sportsmenek jak Simone Biles czy Naomi Osaka. Ludzie nadal postrzegają to jako oznaka słabości, a ja uważam zupełnie inaczej - powiedziała.

Sezon 2022 można było spisać na straty. Z drugiego miejsca Badosa spadała coraz bardziej wgłąb w rankingu. Kontuzja nie pozwoliła jej wystąpić w wielkoszlemowym Australian Open 2023. Na szczęście sytuacja się normuje. Hiszpanka pracuje dużo z psychologiem, tak by jak najlepiej znosić porażki. Rośnie też jej forma.

W Stuttgarcie była o krok od pokonania Aryny Sabalenki, która później dotarła do finału. Wcześniej potrafiła rozbić Darię Kasatkinę. Na mączce w Charleston weszła do ćwierćfinału. Powoli widzimy wersję Badosy sprzed dwóch lat, a sama zawodniczka wskazuje, że na co dzień pomaga jej triumf w Indian Wells, o którym często rozmyśla.

- Daje mi siłę, motywuje i inspiruje. Pamiętam, że po wygranej upadłem na ziemię i wiele rzeczy przeszło mi przez głowę - mówi dla "Marci".

Foto: Getty Images
Foto: Getty Images

Jeszcze musi ustabilizować grę

Ostatnia zwyżka formy może zwiastować coś wielkiego w przypadku Badosy. Jest jedno "ale".

- Paula jest niesamowitą atletką, świetnie uderza piłki, ale brakuje jej różnorodności. I to widać w starciach z najlepszymi zawodniczkami na świecie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jose Morgado, słynny portugalski dziennikarz, komentator Sport TV Portugal.

Obecnie triumfatorka Indian Wells z 2021 roku spadła na 42. miejsce w rankingu WTA i wciąż musi odrabiać straty punktowe, by wrócić do ścisłej czołówki. Najbliższy turniej rozegra przed własną publicznością w Madrycie. W tym roku oczekiwania wobec niej będą mniejsze niż w ubiegłym.

- Była niesamowita w Madrycie w 2021 roku, grając przed własną publicznością, ale nie tak dobra w 2022 roku, kiedy miała presję bycia numerem 2 na świecie. Nie jest jedną z faworytek do tytułu w tym roku i myślę, że to może jej pomóc - podkreśla Morgado.

Ekspert nie ma wątpliwości, że w najbliższych miesiącach w przypadku Badosy kluczową kwestię odegrają sprawy zdrowotne. - Paula może utrzymać się w czołówce na dłużej, jeśli tylko będzie zdrowa. Pewność siebie na korcie jest dla niej wszystkim - ocenia portugalski dziennikarz.

Morgado wybrał się już do Madrytu, by śledzić poczynania Badosy oraz innych tenisistów. Z kolei cel Hiszpanki na przyszłość pozostaje ten sam.

- Marzenie i wizja bycia numerem 1 i wygrania Wielkiego Szlema będą towarzyszyć mi do dnia, w którym przejdę na emeryturę - podkreśliła w rozmowie z "Marcą".

Badosa już zasłużyła sobie na szacunek u kibiców. Przyznała się do walki z depresją, pracuje nad tym, by wyeliminować problemy z psychiką i niebawem na stałe może dołączyć do czołówki. Wtedy rywalizacja w kobiecym tourze będzie jeszcze ciekawsza.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Dyrektor Rolanda Garrosa o Rafaelu Nadalu: Trudno byłoby sobie wyobrazić turniej bez niego

***
Gdzie szukać pomocy? 116 111 - Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Dla dorosłych - 116 123.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty