Przegrała finał ze Świątek. Zwróciła się do sponsora turnieju

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka po raz drugi z rzędu przegrała finał turnieju WTA 500 w Stuttgarcie z Igą Świątek. Po niedzielnej porażce zwróciła się do... głównego sponsora zawodów. O co chodziło?

Białorusinka ma dość. Trzeci rok z rzędu przegrała decydujący mecz w Stuttgarcie. Dwa lata temu ograła ją Ashleigh Barty (6:3, 0:6, 3:6), a w dwóch ostatnich edycjach na drodze stanęła Iga Świątek.

Polka udowodniła, że na mączce czuje się kapitalnie. Rok temu nie pozostawiła Arynie Sabalence złudzeń. Wygrała 6:2, 6:2. Teraz było podobnie. Polka obroniła tytuł triumfując 6:3, 6:4.

Więcej o meczu pisaliśmy tutaj -->> Wielki mecz Igi Świątek w finale! Sabalenka rozbita

Podczas pomeczowej przemowy na korcie Sabalenka najpierw pogratulowała Świątek i jej całej ekipie, a potem miała pewną prośbę do dyrektora turnieju i głównego sponsora.

- Mam pytanie. Czy możemy zawrzeć umowę? Gdy dotrę do kolejnego finału, to będę mogła otrzymać dodatkowe auto? - zażartowała.

Przypomnijmy, że głównym partnerem turnieju w Stuttgarcie jest Porsche, dlatego Świątek oprócz nagrody finansowej (ok. 500 tys. zł) otrzymała samochód Porsche Taycan. Sabalenka zatem kolejny rok musiała obejść się smakiem...

- Przegranie trzeciego finału boli, ale będę próbować i próbować, dopóki w końcu nie zdobędę Porsche - dodała Sabalenka.

Już po spotkaniu Sabalenka dodała też post w mediach społecznościowych. Z pucharem, na rowerku stacjonarnym. "To nie taki wynik, jaki chcieliśmy osiągnąć, ale mniejsza z tym. To był dobry tydzień w Stuttgarcie" - napisała na Instagramie.

"Dziękuję Porsche Tennis za niesamowite wydarzenie. Mam nadzieję, że pewnego roku zostanę mistrzynią tego fajnego turnieju" - dodała.

Zobacz także:
"Wróciła księżniczka mączki". Świątek poruszyła ekspertów
Świątek przetestowała "nową zabawkę"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

Źródło artykułu: WP SportoweFakty