Fabio Fognini zdaje sobie sprawę ze sportowego przemijania. 35-latek wciąż ma jednak ambicje i cele. Gdyby przed zakończeniem kariery, wygrał 10. turniej rangi ATP, zostałby rekordzistą spośród Włochów.
Doświadczony sportowiec pozwolił sobie w rozmowie z portalem ultimouomo.com na pewne podsumowania i wnioski bywają gorzkie. Fognini nie chciałby życia profesjonalnego tenisisty dla swojego syna.
- To piękne życie, ale też trudne. Ktoś może powiedzieć, że przesadzam i trudne to są pobudki o 4 rano i codzienne chodzenie do pracy. Na profesjonalnego tenisistę czekają jednak tysiące trudności - powiedział Fognini.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
- Samotność, spędzanie czasu daleko od domu i przyjaciół, podróże i zmęczenie, różnice czasowe. Jest tak wiele momentów, których kibice nie dostrzegają. Wiedzą o nich tylko ci, którzy są blisko nas. Do pewnych rzeczy trzeba przyzwyczajać się od małego - wyliczył Włoch.
Fabio Fognini otworzył się na temat problemów, które na początku były dla niego przerażające. Włoch powiedział, że skoncentrowany na treningach w siłowni czy na korcie, poświęcił za mało uwagi swojemu zdrowiu psychicznemu.
- Pewnej nocy w Paryżu obudziłem się i prawie płakałem. Myślałem, że umieram. Pociłem się, miałem zaburzenia rytmu serca, nie czułem lewej ręki. Odebrałem to jako zawał serca, a to był atak paniki. Następnego dnia wyszedłem na zewnątrz i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nie mogłem normalnie oddychać. Z atakami paniki trzeba sobie radzić, trzeba nad nimi pracować i mieć świadomość, że mogą zdarzyć się - opowiedział sportowiec.
- Przestraszyłem się, ale nie jako tenisista, a jako człowiek. Jestem gotowy na cierpienie na boisku, ale poza boiskiem nie chcę tak cierpieć. Zacząłem szukać rozwiązania problemów i znalazłem je, ale była to trudna droga. Gdyby mógł wrócić do przeszłości, pracowałbym więcej nad głową. Tak regularnie, jak pracowałem fizycznie i nad techniką tenisową. Wtedy na pewno byłbym lepszy - dodał Fognini.
Tenisista poszukał pomocy u specjalistów. - Kiedy bolał mnie ząb, szedłem do najlepszego dentysty. Kiedy bolał mnie nadgarstek, szukałem najlepszego specjalisty od leczenia nadgarstków. Tak samo jak ze zdrowiem psychicznym - zaznaczył zwycięzca dziewięciu turniejów rangi ATP.
Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"