Alex Gibney jest twórcą filmu dokumentalnego o Borisie Beckerze. Jego premiera odbędzie się 7 kwietnia, a powstawanie zdjęć rozpoczęło się jeszcze przed głośnymi problemami prawnymi oraz finansowymi Niemca. Gibney przekonuje, że przygotował obraz ciekawszy niż się na początku spodziewał.
- Uznałem, że zrobię film o Borisie Beckerze, ponieważ jest dobrym gawędziarzem. Inni sportowcy, nawet będący na szczycie, nie byli równie ciekawymi mówcami. Film stawał się coraz bardziej interesujący z powodu, niestety dla Borisa, narastających problemów prawnych oraz finansowych - opowiada Alex Gibney w rozmowie ze "Sports Illustrated".
Kamera amerykańskiego reżysera towarzyszyła Borisowi Beckerowi w wielu wrażliwych momentach. Alex Gibney dostał od Niemca "pełny dostęp".
- Na początku nie wiedziałem dokładnie, w co się pakuję. W pewnym momencie sytuacja stała się nawet przytłaczająca - wspomina Gibney i mówi o pewnych nieporozumieniach między nim a byłym tenisiście.
- Film generalnie mu się podoba, ale są między nami pewne nieporozumienia. Do teraz nie zgadzamy się co do niektórych fragmentów filmu. I to jest w porządku. Myślę, że Boris uznałby, że przedstawiam w zbyt złym świetle jego sprawy biznesowe. Nie podobało mi się z kolei, kiedy Boris starał się zrobić z siebie bohatera, a niekoniecznie było to prawdziwe - tłumaczy Amerykanin.
Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!