Niesamowite chwile przeżywa ostatnio Yibing Wu (ATP 97). W ubiegłym tygodniu dotarł do finału challengera w Cleveland i dzięki temu zadebiutował w Top 100 światowego rankingu. W kolejnym tygodniu zaprezentował się ze znakomitej strony w turnieju ATP 250 w Dallas, gdzie jako pierwszy Chińczyk osiągnął finał imprezy głównego cyklu w Erze Open. W niedzielę 23-latek z Hangzhou napisał kolejną niezwykłą historię.
O premierowe mistrzostwo w tourze Wu zagrał z utytułowanym i doświadczonym Johnem Isnerem (ATP 39), który celował w 17. trofeum w swoim 31. finale. Panowie stoczyli trzysetowy bój, w którym nie było ani jednego przełamania.
W pierwszym secie to Wu był początkowo bliżej zwycięstwa, lecz nie było mu dane wykorzystać break pointów w drugim oraz dwunastym gemie. W tym drugim przypadku była to zarazem piłka setowa. W tie-breaku Isner pokazał klasę. Po zmianie stron skończył punkt na wagę mini przełamania (5-3), a na koniec w swoim stylu posłał dwa asy serwisowe, nie dając młodszemu o 14 lat rywalowi żadnych szans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
Amerykanin serwował jako pierwszy w drugiej partii, co dawało mu psychiczną przewagę. Chwila próby dla Wu miała miejsce w końcowej fazie seta. 10. gema Chińczyk wygrał do 40. Z kolei po zmianie stron musiał bronić piłki meczowej, zanim doprowadził do tie-breaka. W rozgrywce tej tym razem nie dał się zaskoczyć. Otworzył ją mini przełamaniem i kontrolował do samego końca. Szybko wypracował cztery setbole i przy drugiej okazji zwieńczył tę część spotkania.
Najwięcej emocji było w trzeciej odsłonie. Tym razem to Wu podawał jako pierwszy, ale to Isner znów miał break pointy. Przy stanie po 4 Chińczyk uratował się przed utratą podania (i za pewne porażką w całym pojedynku), oddalając dwa break pointy. W trzymającym w napięciu trzecim tie-breaku obaj mieli swoje szanse. Isner nie wykorzystał trzech kolejnych piłek meczowych. Wu zaprzepaścił cztery okazje, z czego jedną przy własnym serwisie. Po czwartej zmianie stron Chińczyk miał piątego meczbola (13-12). Po krótkiej wymianie reprezentant gospodarzy posłał piłkę w aut, a jego uradowany przeciwnik padł ze szczęścia na kort.
Po dwóch godzinach i 58 minutach Wu pokonał Isnera 6:7(4), 7:6(3), 7:6(12). Amerykaninowi nie wystarczyły do zwycięstwa cztery piłki meczowe oraz 44 asy, jakie zaserwował na przestrzeni trzech setów. Reprezentant USA miał także więcej kończących uderzeń i w sumie zdobył o dwa punkty więcej od rywala (124-122). Mimo tego ze zwycięstwa cieszył się reprezentant Chin.
Wu przeszedł do historii. Nie tylko wygrał turniej Dallas Open 2023, ale i został pierwszym Chińczykiem z tytułem w zawodach głównego cyklu. Ten historyczny sukces wywinduje go w poniedziałek na 58. miejsce w rankingu ATP. Tak wysokiej pozycji nie osiągnął jeszcze żaden reprezentant Państwa Środka.
- Udało mi się tutaj przejść do historii. Jestem z siebie bardzo dumny. Pragnę szczególnie podziękować wszystkim fanom oraz członkom mojego sztabu, którzy bardzo mnie wspierali. Nie osiągnąłbym tego bez was - stwierdził Wu podczas ceremonii dekoracji (cytat za ATP).
- Trudno się przegrywa. Nie wiem, ile piłek meczowych miałem, ale jestem przekonany, że było ich wiele. Miałem także meczbola w drugim secie. Kilka razy byłem już przekonany, że wygrałem. Sport potrafi być brutalny - wyznał Isner, który na tytuł w tourze czeka od 1 sierpnia 2021 roku, gdy był najlepszy w Atlancie.
Po tytuł w deblu sięgnęli w Dallas Jamie Murray i Michael Venus. Najwyżej rozstawiona brytyjsko-nowozelandzka para pokonała w niedzielnym finale oznaczonych drugim numerem Amerykanów Nathaniela Lammonsa i Jacksona Withrowa 1:6, 7:6(4), 10-7. Murray cieszył się z 28. deblowego mistrzostwa w głównym cyklu, natomiast Venus z 18.
Dallas Open, Dallas (USA)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 737,1 tys. dolarów
niedziela, 12 lutego
finał gry pojedynczej:
Yibing Wu (Chiny) - John Isner (USA, 5) 6:7(4), 7:6(3), 7:6(12)
finał gry podwójnej:
Jamie Murray (Wielka Brytania, 1) / Michael Venus (Nowa Zelandia, 1) - Nathaniel Lammons (USA, 2) / Jackson Withrow (USA, 2) 1:6, 7:6(4), 10-7
Czytaj także:
Co za mecz! Thriller w finale w Abu Zabi
Jannik Sinner odczarował halę w Montpellier