W hali Dickies Arena w amerykańskim Fort Worth zostanie rozegrany turniej WTA Finals. O triumf powalczy osiem najlepszych zawodniczek tego sezonu na czele z Igą Świątek. W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu rozlosowano dwie grupy, a nasza tenisistka trafiła do pierwszej z nich, która została nazwana na cześć Tracy Austin.
Grupa idealna
W fazie grupowej Polka powalczy z Darią Kasatkiną, Coco Gauff oraz Caroline Garcią. Wygląda na to, że na skład grupy nie można narzekać.
- Dla Igi Świątek wylosowano idealną grupę. Cieszy mnie, że Polka trafiła na Caroline Garcię. W moim odczuciu, pomimo ostatnich słabszych meczów, Francuzka może być najgroźniejszą rywalką Polki w całym turnieju. Jeśli więc spotkają się w grupie, to na pewno nie zagrają ze sobą w półfinale. Coco Gauff nie jest tą samą tenisistką z okresu, kiedy grała z Igą Świątek w finale turnieju wielkoszlemowego w Paryżu. Tutaj Gauff oceniam niżej choćby od Jessici Peguli, która ostatnio triumfowała w Guadalajarze. Daria Kasatkina z kolei to zawodniczka niezwykle regularna, ale nie nadąża za tempem gry narzucanym przez Igę - analizuje w rozmowie z WP SportoweFakty Bartosz Ignacik, komentator Canal+ Sport.
Największą uwagę w grupie "Tracy Austin" oprócz Świątek może przykuwać rzeczywiście Caroline Garcia. W tym sezonie obie panie spotkały się ze sobą podczas turnieju WTA 250 w Warszawie na nawierzchni ziemnej. Po emocjonującym trzysetowym boju to Garcia zwyciężyła, a później została triumfatorką turnieju. Do tego Francuzka świetnie spisywała się m.in. w Cincinnati oraz podczas wielkoszlemowego US Open.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
- Oczywiście na papierze Garcia wygląda na najgroźniejszą przeciwniczkę Świątek i wystarczy tutaj tylko spojrzeć na tegoroczny bilans Polki ze wszystkimi zawodniczkami biorącymi udział w WTA Finals. Z tego, co wiem to w Fort Worth nawierzchnia nie będzie wolna, a zazwyczaj tego spodziewamy się po nawierzchniach specjalnie układanych na mecze w hali. Będzie trochę szybciej, a to też może sprzyjać Idze - podkreśla Ignacik.
Jedna, zdecydowana faworytka
Nasz rozmówca przyznaje, że z jednej strony trzeba spoglądać na grę Garcii, a z drugiej podkreśla, że trzeba pamiętać, iż między Igą Świątek, a pozostałymi zawodniczkami jest w tym sezonie przepaść. Sam bilans spotkań Polki (64 zwycięstwa i 8 porażek) musi budzić podziw.
- Iga jest zdecydowaną faworytką do zwycięstwa w turnieju finałowym. Być może nawet czasami na siłę szukamy dla niej najgroźniejszej rywalki. Jeśli Iga zagra na takim poziomie jak w Ostrawie i San Diego, nie mówiąc już o wcześniejszej fazie sezonu, to powinna triumfować i spiąć piękną klamrą ten genialny sezon - mówi Ignacik.
Biorąc pod uwagę dotychczasową rywalizację Igi Świątek w tym roku z każdą zawodniczką, która zakwalifikowała się do WTA Finals, to szczególnie okazale wygląda jej bilans w pojedynkach przeciwko Coco Gauff i Darii Kasatkinie. Z Amerykanką Świątek mierzyła się trzy razy i w każdym przypadku wygrywała bez straty seta, przegrywając zaledwie 11 gemów. Z kolei przeciwko Kasatkinie Polka grała czterokrotnie i również nie straciła seta. Przegrała tylko 14 gemów.
Taka statystyka sprawia, że można sobie zadawać pytanie, jak do meczu ze Świątek podejdą Kasatkina i Gauff. Pamiętamy bowiem, że w erze Sereny Williams wiele jej rywalek przegrywało już mecze w szatni.
- To ostatni akord sezonu. Myślę, że w tym przypadku każda z tenisistek nie będzie patrzeć na to, co działo się wcześniej. Wszystkie zawodniczki podejdą do meczów z Igą z wielką motywacją, a patrząc na fazę grupową będzie to szczególnie Coco Gauff, która zagra przed własną publicznością. Idze jednak nie przeszkadza to, że zdecydowana większość widowni wspiera rywalkę - podkreśla Ignacik.
Problemy organizacyjne
Z niecierpliwością czekamy już na pierwszy mecz. Jak na razie jednak są też rzeczy, które przykuwają uwagę w negatywnym stopniu. To przede wszystkim postawa WTA wobec finałowego turnieju.
- W tym sezonie było dużo rzeczy, które były dalekie od ideału po stronie WTA. W ostatnich dniach znów widzimy dużo niedoróbek, zaniedbań. Nie dość, że kibice nie mogli oglądać transmisji z losowania grup WTA Finals, to media społecznościowe turnieju milczą zamiast podawać nowe informacje. Nie przejmowałbym się jednak tym do końca. Najważniejsze, aby trybuny Dickies Arena były wypełnione. To świadczyłoby o tym, że mimo wielu niedociągnięć ze strony WTA, kibice stanęli na wysokości zadania - kończy Ignacik.
WTA Finals 2022 potrwa od 31 października do 7 listopada. Transmisje z turnieju można oglądać w Canal+ Sport oraz serwisie internetowym Canal Plus Online. Codzienne relacje z wydarzeń z Fort Worth na portalu WP SportoweFakty.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Znamy szóstego uczestnika ATP Finals. Zagra w Turnieju Mistrzów po raz czwarty z rzędu
Iga Świątek zabrała głos przed WTA Finals. "Po prostu jestem dumna"