Skandal wokół turnieju na rzecz Ukrainy. Wszystko przez białoruską gwiazdę

PAP/EPA / Na zdjęciu: Wiktoria Azarenka
PAP/EPA / Na zdjęciu: Wiktoria Azarenka

Tuż przed US Open rozegrany zostanie turniej charytatywny "Tennis Plays for Peace". Jego celem jest zebranie środków na rzecz Ukrainy. Wszystko w teorii wyglądało dobrze, gdyby nie udział reprezentantki... Białorusi.

W nocy z 24 na 25 sierpnia rozegrany zostanie turniej charytatywny "Tennis Plays for Peace". Będzie to impreza towarzyska, w ramach której zbierane będą pieniądze na rzecz Ukrainy walczącej ze zbrojną agresją Rosjan.

W zawodach wezmą udział największe gwiazdy. Zobaczymy m.in. Igę Świątek, Rafaela Nadala, Carlosa Alcaraza czy legendarnego Johna McEnroe'a. Mogłoby się wydawać, że turniej towarzyski z taką obsadą oraz szczytnym celem nie może wywołać większego skandalu. Jednak nie tym razem.

Wszystko za sprawą Wiktorii Azarenki. Białorusinka również zaplanowała udział w tym wydarzeniu. Wywołało to ogromny skandal, ponieważ jej ojczyzna wspiera Rosję w ataku na bezbronnych Ukraińców. Gdy tylko ogłoszono udział byłej liderki rankingu WTA w tym turnieju, to głośno zaprotestowały Ukrainki: Łesia Curenko oraz Marta Kostiuk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening

- Kiedy ja i Łesia Curenko zobaczyłyśmy, że na liście uczestników są reprezentanci Rosji i Białorusi natychmiast powiedziałam, że nie wezmę w tym udziału. Nikt nie zapytał nas o zdanie, czy chcielibyśmy, aby któryś z tych zawodników był obecny. To Dzień Niepodległości Ukrainy, ale nasz głos nikogo nie interesuje. Nie rozumiem, dlaczego ją zaprosili. Z jej strony nie było żadnej próby pomocy, nawet nie skontaktowała się ze mną. Stałam się dla niej niewidzialna. Może nie jestem dla niej partnerem do rozmowy, bo jestem za nisko notowana w rankingu - mówiła Kostiuk.

Ostatecznie udało się przekonać organizatora - USTA - że udział Azarenki w tych zawodach jest wielkim nietaktem. W związku z tym postanowiono Białorusinkę wycofać z tego turnieju.

"W ciągu ostatnich 24 godzin, po dokładnym rozważeniu i dialogu ze wszystkimi zaangażowanymi stronami, Victoria Azarenka nie będzie uczestniczyć w "Tennis Plays for Peace". Wika to silna zawodniczka i liderka i doceniamy jej chęć uczestnictwa. Biorąc pod uwagę wrażliwość ukraińskich zawodników i trwający konflikt, uznaliśmy, że to będzie najlepsze wyjście z całej sytuacji" - napisano w oświadczeniu USTA.

Zadowolenia z tej decyzji USTA nie ukrywała Łesia Curenko, która skomentowała to w rodzimych mediach. Według niej, pierwotna decyzja była totalnie niezrozumiała.

- Kiedy dowiedzieliśmy się, że jej (Wiktorii Azarenki - przyp. red) udział jest potwierdzony to od razu źle się poczułam. Rozmawiałam z wieloma moimi przyjaciółmi z Ukrainy na ten temat. Wszyscy byli w szoku. Nikt nie rozumiał, co to ma wspólnego z ideą tego wydarzenia. Podjęliśmy szereg działań, aby wyjaśnić USTA, że jest to niepoprawne i niedopuszczalne. Udało nam się przekazać te informacje. Nie wiem, który argument zadziałał, ale cieszę się, że wszystko naprawiono - podsumowała Curenko, cytowana przez portal Btu.org.ua.

Zobacz także: Kerber przekazała światu szczęśliwą nowinę
Zobacz także: Wielki dzień dla Petry Kvitovej

Komentarze (3)
avatar
fannovaka
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O co im w koncu chodzi? Azarenka chciala dobrze i sie zglosila to jej nie dopuscili , a jakby tak nikt sie nie zglosil z tych dwuch krajow to by mowili ze ich oczywiscie Ruscy i Bialorusini ole Czytaj całość
avatar
peyo
24.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezła hipokryzja...bo jak są turnieje o kasę to już tym wielkim gwiazda razem ze Światek narodowość rosyjska nie przeszkadza.Obluda za pieniądze pokazowka