Finalistka Wimbledonu pokazała dziennikarzom telefon. "Być może za bardzo tego chciałam"

PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Na zdjęciu: Ons Jabeur
PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Na zdjęciu: Ons Jabeur

Ons Jabeur była jeden set od triumfu w wielkoszlemowym Wimbledonie 2022. Tunezyjska tenisistka nie zdołała jednak pokonać Jeleny Rybakiny. - Taki jest tenis. Zwycięzca może być tylko jeden - wyznała na konferencji prasowej.

Rozstawiona z trzecim numerem Ons Jabeur od początku była zaliczana do grona faworytek Wimbledonu 2022. Tunezyjka w bardzo dobrym stylu dotarła do finału, w którym zmierzyła się z Jeleną Rybakiną. W sobotę wygrała pierwszego seta, ale w dwóch kolejnych lepsza była Kazaszka. To ona triumfowała 3:6, 6:2, 6:2 i sięgnęła po upragnione wielkoszlemowe mistrzostwo.

- Jelena grała bardzo dobrze. Naprawdę zasłużyła na zwycięstwo. Taki jest tenis i to jest jego część. Muszę z tego wyciągnąć naukę. Podchodzę do tego bardzo pozytywnie. To było dla mnie świetne pierwsze doświadczenie w wielkoszlemowym finale. Niczego nie żałuję - powiedziała Jabeur na konferencji prasowej (cytat za wimbledon.com).

Podczas spotkania z przedstawicielami mediów Tunezyjka była w dobrym humorze. W pewnym momencie wyciągnęła nawet swój telefon, aby pokazać dziennikarzom zdjęcie, które zamieściła na ekranie. Widoczne na nim jest trofeum za zwycięstwo w Wimbledonie kobiet, czyli Venus Rosewater Dish. Tę nagrodę trzymała w sobotę na korcie centralnym jej przeciwniczka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

- Będę musiała je zmienić. Powinnam umieścić inne zdjęcie - wyznała ze śmiechem Jabeur. - Jestem zdecydowanie pozytywnie nastawiona. Taki jest tenis. Zwycięzca może być tylko jeden. Dałam z siebie wszystko. Mówiłam nawet sobie: "To jeszcze nie koniec, ufam tobie". Bardzo pragnęłam tego tytułu. Być może za bardzo tego chciałam i dlatego go nie mam - dodała.

- W głębi duszy naprawdę próbowałam wszystkiego, co mogłam. Zrobiłam wszystko od początku roku, aby naprawdę skupić się na tym turnieju, ale nie udało się go wygrać. Nie mogę robić nic na siłę. Prawdopodobnie nie jestem gotowa, aby zostać mistrzynią wielkoszlemową, ale wiem, że na pewno wrócę i wygram turniej Wielkiego Szlema - wyznała pierwsza w Erze Open przedstawicielka świata arabskiego w wielkoszlemowym finale.

Czytaj także:
Polki poznały rywalki. Zmierzą się z potęgami
Wiadomo, kiedy kolejny turniej rozegra Hubert Hurkacz

Źródło artykułu: