Alize Cornet wbija kij w mrowisko. "Na Rolandzie Garrosie były ogniska koronawirusa i nikt o tym nie mówił"

Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Alize Cornet
Getty Images / Michael Dodge / Na zdjęciu: Alize Cornet

W poniedziałek po południu były finalista Wimbledonu Chorwat Marin Cilić wycofał się z tegorocznego turnieju ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa. Alize Cornet zauważa, że takich przypadków może być więcej, ale... nikt o tym nie mówi.

"Źle się czuję i nie jestem w stanie rywalizować na miarę swoich możliwości" - napisał 17. tenisista rankingu ATP pod zdjęciem na Instagramie informując w ten sposób o rezygnacji z udziału w turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu (więcej TUTAJ).

Tymczasem Francuzka Alize Cornet, która w pierwszej rundzie wyeliminowała Kazaszkę Julię Putincewą, została zapytana o kwestie koronawirusa na turniejach przez dziennikarzy "L'Equipe". Okazuje się, że ujawniła kilka rzeczy utrzymywanych raczej w tajemnicy.

- Zawsze zdarzają się zawodnicy, którzy muszą się wycofać z turnieju ze względu na to, że są chorzy. Nie chce lekceważyć covida, ale są to przecież także inne przypadki, jak grypa czy problemy żołądkowe. Nie było "specjalnego protokołu postępowania" z tej okazji - mówiła 37-latka.

Dodatkowo okazuje się, że miesiąc temu podczas wielkoszlemowego Rolanda Garrosa była "zmowa milczenia" zawodników, by nie testować się na obecność koronawirusa, jeśli ci czuli się dobrze, gdyż... to tylko mogłoby powodować problemy.

- Widzieliśmy, że Barbora Krejcikova wycofała się z French Open, bo złapała koronawirusa. Pamiętajmy, że część tenisistek z nią trenowała i też mogła być zakażona. A mogłyśmy tylko mieć grypę? Tego nie wiemy. Niektóre objawy były przecież takie same. Podczas Rolanda Garrosa miałyśmy dżentelmeńską umowę z innymi tenisistkami, że się nie testujemy, żeby nie wpaść w kłopoty. Tak było po prostu lepiej. Część dziewczyn nosiła maseczki, być może ku przestrodze. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek - uważa Cornet.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w zupełnie nowej roli. Poznajesz?!

- Na Rolandzie Garrosie było ognisko koronawirusa, ale nikt o tym nie mówił. Korzystaliśmy przecież z tych samych szatni. Gdyby to wyszło do mediów, mielibyśmy ogromną aferę. I to mnie trochę martwi. Mam tylko nadzieję, że organizatorzy będą konsekwentni i nie wprowadzą "protokołu covidowego" już w trakcie trwającego turnieju - dodała.

Francuzce, jak sama przyznaje, daleko jest do lekceważenia koronawirusa, ale chciałaby zwrócić uwagę na pewne elementy regulaminu.

- Spędziliśmy w "bańkach" półtora roku, wszyscy lub prawie wszyscy jesteśmy zaszczepieni i wszystko jest w porządku. COVID-19 stał się częścią naszego życia i musimy sobie z nim radzić. Po prostu są zawodnicy, którzy złapali go w złym miejscu i czasie. Mam nadzieję, że ten problem za chwilę już definitywnie będzie za nami - zakończyła.

W II rundzie Wimbledonu Alize Cornet zmierzy się w czwartek, 30 czerwca, z Amerykanką Claire Liu.

Sprawdź także: Pokonał raka i zadebiutował w Wimbledonie

Źródło artykułu: