We wtorek Iga Świątek rozegrała pierwszy mecz od 4 czerwca, gdy pokonała Coco Gauff i triumfowała w Rolandzie Garrosie. Dla Polki był to 35. z rzędu wygrany mecz. Na otwarcie Wimbledonu jej rywalką była Jana Fett (WTA 252), która przeszła trzystopniowe kwalifikacje. Świątek wróciła z 1:3 w drugim secie i wygrała 6:0, 6:3.
Świątek szybko przejęła inicjatywę na korcie. Zmieniała kierunki, rozrzucała rywalkę po narożnikach. Grała agresywny, dojrzały i sprytny tenis. Nie popełniała prostych błędów. Tymczasem Fett brakowało spokoju i bardzo zawodził ją forhend. W drugim gemie Chorwatka od 40-15 straciła cztery punkty z rzędu. Po chwili Świątek odparła break pointa i prowadziła 3:0.
Polka w świetnym stylu przechodziła z obrony do ataku i rywalka nie miała nic do powiedzenia. Chorwatka nie mogła odnaleźć swojego rytmu. W czwartym gemie Fett oddała podanie podwójnym błędem. Walczyła o każdy punkt, robiła co mogła, szukała nowych rozwiązań, ale efektu w postaci chociaż jednego gema nie było. Obroniła dwie piłki setowe, ale przy trzeciej wyrzuciła forhend.
W II secie Świątek zgubiła koncentrację. Popełniła podwójny błąd, zepsuła woleja i oddała podanie w pierwszym gemie. Po bekhendowej pomyłce rywalki Polka natychmiast odrobiła stratę. Jej gra na tym etapie meczu była bardzo chaotyczna. Miała spore problemy z utrzymywaniem piłki w korcie. Nieudany slajs i nieczysty forhend kosztowały ją kolejną stratę serwisu.
Fett grała dużo solidniej niż w I secie. Lepiej pracowała w dłuższych wymianach i była skuteczniejsza w krótkich akcjach. Chorwatka pewnie utrzymała podanie i prowadziła 3:1. Świątek nie układała się gra, brakowało pewności, ale nie dała się ponieść emocjom, tylko zaimponowała opanowaniem. Kluczowe było to, co wydarzyło się w piątym i szóstym gemie. Polka mogła przegrywać 1:4, ale odparła pięć break pointów, z czego trzy przy 0-40. Następnie odrobiła stratę przełamania korzystając z forhendowego błędu przeciwniczki.
Świątek przetrwała kryzys i nie dała sobie odebrać seta. W końcówce Fett znowu zaczęła popełniać więcej błędów i znów szwankował jej serwis. W ósmym gemie odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła bekhend. Po chwili Polka zakończyła mecz wygrywającym serwisem.
W trwającym 75 minut meczu Świątek posłała 10 kończących uderzeń przy 15 niewymuszonych błędach (11 zrobiła w drugim secie). Fett miała siedem piłek wygranych bezpośrednio przy 23 pomyłkach (14 popełniła w pierwszej partii). Polka obroniła sześć z ośmiu break pointów i wykorzystała sześć z 10 szans na przełamanie.
W 2018 roku Fett mogła zmienić bieg historii. W II rundzie Australian Open Chorwatka była o krok od sprawienia sensacji. W trzecim secie miała dwie piłki meczowe przy stanie 5:1 i 40-15 w meczu z Karoliną Woźniacką. Dunka odwróciła losy tej konfrontacji i później wygrała cały turniej, zdobywając swój jedyny wielkoszlemowy tytuł. W 2018 roku Fett wystąpiła jeszcze w Wimbledonie. Cztery lata czekała, aby ponownie zagrać w imprezie najwyższej rangi.
Świątek wygrała 36. mecz z rzędu i pobiła osiągnięcie Venus Williams (35 w 2000 roku od Wimbledonu do Linzu). W czwartek Polka zmierzy się z Holenderką Lesley Pattinamą Kerkhove.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
wtorek, 28 czerwca
I runda gry pojedynczej kobiet:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jana Fett (Chorwacja, Q) 6:0, 6:3
Program i wyniki Wimbledonu kobiet
Czytaj także:
Maja, co ty zrobiłaś?! Wielki mecz Polki w Wimbledonie
Co za thriller! Niesamowita huśtawka nastrojów i awans Polki
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwa magia! Zobacz, co zrobił reprezentant Polski