Korespondencja z Pragi, Tomasz Skrzypczyński
Zaczynali od kilku komputerów i obsługi sześciu dyscyplin sportowych. Dziś mają dla siebie cztery piętra ultranowoczesnego biurowca, który wybudowali za własne pieniądze. Każdego miesiąca ich aplikacja, zajmująca się już 40. dyscyplinami, dociera do ponad 100 milionów użytkowników w 47 krajach na całym świecie.
Także do Polski, gdzie miesięcznie korzysta z niej aż trzy miliony ludzi.
Flashscore jest prawdziwym diamentem czeskiej firmy technologicznej Livesport Group, której roczny obrót wynosi około 100 milionów euro. Mieliśmy możliwość sprawdzić na własne oczy, jak od kuchni wygląda funkcjonowanie światowego lidera w branży serwisów relacji na żywo.
Oto klucz do sukcesu
Winda z przeszkloną podłogą może wzbudzać niepokój, nawet jeśli to nie drapacz chmur w Nowym Jorku. Jadąc nią w górę w praskiej siedzibie Livesport, automatycznie każdy łapie się barierki. - Pojedziemy najpierw na czwarte piętro, pokażemy wam, jak to wygląda od kulis - mówi nam Petr Vavrik, dyrektor ds. komunikacji. Przycisk, drzwi zamknięte, jedziemy.
Drzwi, korytarz, po drodze kolejne drzwi a po bokach liczne salki konferencyjne. Czeska firma stała się prawdziwą korporacją, jednak w jej słowniku nie ma słowa "bezduszność". Bez zaangażowanych pracowników, których obecnie zatrudnia ponad 800, nie miałaby prawa bytu.
- Nasza aplikacja pracuje 24 godziny na dobę przez siedem w dni w tygodniu. Bez ludzi nikt by tego nie dokonał. W sporcie nie ma dnia i godziny, w której nie odbywałoby się pewne wydarzenie. A nie zajmujemy się przecież tylko piłką nożną. I to jest nasz klucz do sukcesu - przekonuje Tomas Pondelik, dyrektor ds. produktu.
W aplikacji Flashscore znajdziemy bowiem nie tylko relacje na żywo ze spotkań piłkarskich, meczów tenisowych czy rozgrywek NBA. - Przeprowadzamy relację na przykład z rozgrywek takiej dyscypliny jak kabbadi, która jest ogromnie popularna w Indiach. Tak samo krykiet, którego śledzą miliony ludzi w Australii czy Wielkiej Brytanii.
Jeśli chodzi o futbol, który mimo wszystko nadal jest sportem numer jeden i ciekawi największą rzeszę internautów, Flashscore chwali się nam, że prowadzi relacje także z meczów polskiej ligi. I nie tylko rozgrywek PKO Ekstraklasy, ale także III ligi. Czarni Połaniec - Chełmianka Chełm? 0:3.
Słuchając tych słów, ciągle nasuwa się jednak jedno proste pytanie: jak to wszystko ogarnąć?
Rozwój przede wszystkim
- Mam ponad 400 operatorów danych, którzy przez całą dobę zapewniają bezpośredni dostęp do wszystkich sportowych wydarzeń. Przetwarzamy dane z wykorzystaniem ponad 400 serwerów, zapewniających transmisję danych na poziomie 30 gigabitów na sekundę - słyszymy.
Także o tym, że aplikacja cały czas się rozwija. Wiosną tego roku Flashscore wprowadził nową identyfikację wizualną dla swoich stron i aplikacji, stworzoną przez słynne Studio Design London tworzące m.in. dla piłkarskiej Ligi Mistrzów. Wprowadzenie nowego wyglądu i kolorów nie obyło się jednak bez konsultacji z użytkownikami.
- Poprosiliśmy o ich pomoc w fazie testów, uruchomiliśmy wersje beta naszych stron i aplikacji w czterech wybranych krajach. Dzięki temu uzyskaliśmy opinie od tysięcy naszych użytkowników, a to było dla nas kluczowe. Cały czas planujemy pewne zmiany, testujemy. Musimy się rozwijać.
Przez 16 lat od powstania Livesport i stworzenia pierwszej witryny Flashscore (w tym samym roku uruchomiono swoją odsłonę w Polsce pod nazwą livesports.pl), zmieniło się mnóstwo. I nie chodzi jedynie o liczbę serwerów, pracowników czy powstanie siedziby ze wspaniałym widokiem na Pragę.
- Pokazujemy już nie tylko wyniki meczów z wpisami na żywo. Wprowadziliśmy komentarze audio, sprawozdania, zapowiedzi, rankingi czy profile sportowców z ich pełnymi karierami - wylicza Martin, który od lat tworzy witrynę i zajmuje się jej rozwojem.
Sześć meczów jednocześnie
- Ok, teraz pojedziemy do miejsca, gdzie to wszystko się tworzy - zapowiada Petr, mając na myśli piętro, na którym dziesiątki pracowników zajmują się relacjami na żywo z całego świata. I dodaje, że słyszał o kimś, kto jednocześnie prowadził relację z czterech meczów hokeja na lodzie.
- Cztery? Chyba tych meczów było sześć - dopowiada Martin. Po wejściu do tzw. open space zaczynamy w to wierzyć. Choć w wielu dyscyplinach sportowcy udali się na wakacje, zajętych jest kilkanaście komputerów. Darty, krykiet, piłka nożna, żużel - pracownicy cały czas mają co robić. Najczęściej przed dwoma czy trzema monitorami jednocześnie.
- Zazwyczaj jedna osoba zajmuje się jednym wydarzeniem, jednak zdarzają się też sytuacje jak tutaj - Martin wskazuje na młodego mężczyznę śledzącego na jednym monitorze trzy mecze krykieta na raz. Drugi ekran to statystyki i witryna na wprowadzanie danych do aplikacji.
Rekord to podobno obsłużenie 12 wydarzeń jednego dnia. Na szczęście pracownicy mogą liczyć na technologię.
- Nasz panel bazuje w dużej mierze na automatach, zwłaszcza przy relacjach z meczów piłki nożnej. Nie musimy każdego słowa wpisywać ręcznie, dzięki czemu wszystko dzieje się u nasz szybciej. A dlaczego aż tak szybko? To dzięki sygnałowi, który dociera do nas ze stadionu szybciej niż w transmisji telewizyjnej - wyjaśnia tajemnicę nasz przewodnik.
Gwiazdy na pokładzie
Co dalej? W Livesport chcą nadal się rozwijać i docierać do jeszcze większej liczby odbiorców. By rekordowy wynik wysłania 10 milionów tzw. pushy z jednego gola został wkrótce poprawiony.
Najbliższe plany? - Chcemy na przykład rozbudować bazę sportowców. Tak, by każdy kibic miał po kliknięciu w nazwisko możliwość prześledzenia szczegółowo jego całej kariery. A także by na godzinę przed danym meczem pojawiła się już informacja, czy dany piłkarz zagra czy też nie. Planujemy też możliwość wprowadzenia głosowań czy przewidywania wyników spotkań - słyszymy na odchodne.
W Livesport wiedzą też, jak ważną rolę odgrywa reklama. Przez ostatnie trzy lata ambasadorem marki był słynny czeski bramkarz Petr Cech, kilka tygodni temu jego rolę przejęła tenisistka Petra Kvitova, dwukrotna mistrzyni Wimbledonu, była wiceliderka światowego rankingu WTA.
- Śledzę sportowe wydarzenia, odkąd byłam dzieckiem. Dlatego tak doceniam taką aplikacją jak Flashscore, bo mogę w jednym miejscu znaleźć wszystkie interesujące mnie informacje. Niezależnie, czy jest to tenis, piłka nożna czy każdy inny sport - przyznała słynna tenisistka.