Jedyne spotkanie Igi Świątek z polskimi kibicami. "Lubię czuć, że ludzie mnie wspierają"

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek przyznała podczas jedynego w Polsce spotkania z dziennikarzami i kibicami, co musi jeszcze poprawić. I co będzie dla niej wyzwaniem za miesiąc, na trawiastych kortach Wimbledonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilkanaście grup dzieci rozproszyło się po piłkarskim boisku Centrum Sportowego Politechniki Lubelskiej. Jedni odbijali piłkę przez siatkę, inni dryblowali i trenowali strzały na bramkę, jeszcze inni skakali przez niewielkie płotki, albo rzucali do tarczy. Ćwiczenia wykonywali w pełnym skupieniu, ale do czasu..., aż usłyszeli hasło, na które czekali cały ranek: Iga Świątek!

Wtedy każdy rzucał swoje zajęcie i w te pędy ruszał do tego sektora boiska, gdzie za moment miała pojawić się największa gwiazda polskiego sportu w ostatnich tygodniach.

Triumfatorka Roland Garros 2022 trochę onieśmielona, ale chyba też szczęśliwa, patrzyła, jak w jej kierunku biegnie około setki radośnie krzyczących dzieciaków. Każdy z nich jeszcze długo będzie opowiadał rodzicom, babciom, wujkom i szkolnym przyjaciołom, jak to poznał Igę, największą tenisistkę w historii polskiego sportu, wielką gwiazdę, o której w mediach było słychać w ostatni weekend niemal non stop.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarka wzruszyła się przy przemówieniu Świątek. "Iga jest cudownym człowiekiem"

Wie, co musi poprawić

Konferencję Igi Świątek w Lublinie zorganizował jej polski sponsor - PZU. Dobrze było zobaczyć, że Polka wciąż jest osobą, która mówi szczerze. Pytanie o presję? "Radzę sobie z nią zaskakująco dobrze". O ogromne obciążenie organizmu? "Sama jestem zdziwiona, jak dobrze to znoszę. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, że wygrałam kilka turniejów z rzędu i nie wiedziałam, jak zareaguję. Zareagowałam bardzo dobrze".

O ogromne zainteresowanie i popularność? "Lubię czuć, że ludzie mnie wspierają, kibicują mi. Bardzo mi to pochlebia. Jak byłam młodsza i miałam jakieś mniejsze sukcesy, myślałam sobie, że warto byłoby być docenioną. Teraz jestem aż za bardzo doceniona".

Cieszy również, że choć wygrała sześć turniejów i 35 meczów z rzędu, a eksperci mówią o niej, że w tej chwili kobiecy tenis to Iga i cała reszta, ona sama jest świadoma, że zanim będzie można nazwać ją zawodniczką kompletną, będzie musiała wykonać dużo pracy. Na przykład nad wolejem, który przejściu z paryskiej mączki ceglanej na trawę Wimbledonu zyska na znaczeniu.

- Wiele zawodniczek z tego korzysta, a ja jeszcze nie czuję się w stu procentach pewna, idąc do siatki - przyznała Świątek, zapytana o wyzwania następnej części sezonu. Dodała, że ma sporo rzeczy do dopracowania, ale to dobra rzecz - pokazuje, że może być na trawie lepsza.

Tłumaczyła także, że teraz musi całkowicie się przestawić, bowiem w kolejnym turnieju Wielkiego Szlema, w Wimbledonie (27.06-10-07), gra się przecież na trawie, a to zupełnie inna nawierzchnia. - Mało na takiej grałam, więc muszę dopracować wiele elementów, jeśli chcę tam dobrze wypaść - powiedziała. - Tam nie ma ślizgania po mączce jak w Paryżu, inaczej się serwuje, wiele detali jest różnych.

Sport powinien być zabawą

Jednak chyba najważniejsze jej słowa, które padły na boisku w Lublinie, dotyczyły podejścia do sportu, gdy była dzieckiem. One są ważną wskazówką dla tych, którzy dziś patrzą na jej dokonania i marzą, że sami też będą kiedyś gwiazdami sportu. A z każdym kolejnym sukcesem Świątek takich dzieciaków jest przecież w Polsce coraz więcej.

- Nie wyobrażałam sobie siebie na szczycie, z trofeami. Żyłam z dnia na dzień, cieszyłam się, że mogę spędzać czas z innymi dziećmi, robić coś ciekawego po szkole. I wygrywać mecze - to było najprzyjemniejsze - powiedziała.

Dodała, że chce być osobą, która zachęca i motywuje dzieci do sportu, do aktywności fizycznej w ogóle. - Jak najlepiej zacząć? Myślę, że przede wszystkim w fajnym gronie, od zajęć, które będą miały w sobie elementy rywalizacji i socjalizacji. Moim zdaniem takie zajęcia są przyjemniejsze dla początkujących. Nie muszą być od razu sprofilowane pod jakiś sport. Ja zaczynałam na korcie od takich, które rozwijały całe ciało i powodowały, że byłam zdrowsza.

Pierwsza rakieta świata podkreśliła jeszcze jedno: Niech sportowe początki będą dobrą zabawą.

Królowa polskiego sportu przyznała też, że jej ogromnym celem jest sprawienie, żeby tenis w Polsce stał się bardziej popularny i dostępny dla większej liczby osób. Ale to chyba taki cel, który Świątek realizuje tak przy okazji.

- Wiem, że teraz muszę skoncentrować się na sobie, na tym, żeby mieć dobre wyniki, ale samo to powinno sprawić, że tenis będzie się u nas cieszył większym zainteresowaniem - uważa.

Nie do końca masz rację, Iga. Bo to już się stało.

Czytaj także:
Bukmacherzy już typują, kto wygra Wimbledon. Jaki kurs na Igę Świątek?
Tomasz Hajto kibicuje Idze Świątek. Zwrócił uwagę na jedną osobę w sztabie

Komentarze (3)
avatar
ilovesport
8.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja myślę, że to Iga ma rację. Aby stać się potęgą w Billie Jean King Cup, powinniśmy podpatrzeć, jak to funkcjonuje w Czechach czy Stanach Zjednoczonych i sami ruszyć do roboty. Skoro latami Czytaj całość