- ATP i WTA rozmawiają o dyskryminacji Rosjan i Białorusinów, ale nie myślą o Ukraińcach - przyznała Łesia Curenko cytowana przez sport24.ua.
Przypomnijmy o co chodzi. Organizatorzy Wimbledonu wykluczyli z tegorocznej edycji Rosjan i Białorusinów. W odpowiedzi na to ATP i WTA podjęły bardzo zaskakującą decyzję.
Zdaniem tenisowych organizacji, zarządzającymi rozgrywkami taka decyzja narusza zasady ATP i WTA, dlatego zawodnicy i zawodniczki za turniej rozgrywany w Londynie nie zyskają żadnych punktów rankingowych! Zawodnikom zostanie zatem gra o prestiż i pieniądze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!
W środowisku zawrzało. - Oczywiście nie jestem zadowolona. Jestem bardzo zaskoczona decyzją liderów organizacji ATP i WTA - przyznała Ukrainka.
- Wygląda to tak, że reszta zawodników i zawodniczek musi się poświęcić - dodała. - Zobaczymy, czy na Wimbledonie naprawdę spadną nagrody. Mam nadzieję, że niezadowolenie graczy będzie rosło z powodu tej decyzji.
Dodajmy, że reprezentanci Rosji i Białorusi wcześniej nie byli wykluczani z turniejów. Nie mogli jedynie występować w nich pod własną flagą. Dlatego decyzja organizatorów Wimbledonu o odsunięciu Rosjan i Białorusinów odbiła się szerokim echem.
Jest ona oczywiście podyktowana faktem, że 24 lutego Władimir Putin rozpoczął wojnę w Ukrainie, a Białoruś mocno wspiera Rosjan w tej inwazji.
Curenko aktualnie przygotowuje się do walki w Roland Garros, gdzie jej rywalką w pierwszym meczu będzie Iga Świątek.
Zobacz także:
Eksperci nie mają wątpliwości ws. Świątek. Co osiągnie podczas Roland Garros?
"Głupia!". Oburzenie po decyzji ws. Wimbledonu. Nie tylko w Ukrainie