Paweł Ciaś nie sprawił przykrości Włochom. Debel gra dalej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Szkocki / Pekao Szczecin Open / Na zdjęciu: Paweł Ciaś
Materiały prasowe / Andrzej Szkocki / Pekao Szczecin Open / Na zdjęciu: Paweł Ciaś
zdjęcie autora artykułu

Paweł Ciaś wygrał tylko trzy gemy w ćwierćfinale Challengera w Francavilla przeciwko Matteo Arnaldiemu. W walce o zwycięstwo w Tunisie pozostają debliści Karol Drzewiecki i Alex Lawson.

Ciaś grał efektownie we wcześniejszych meczach w Challengerze w Francavilla. Jego trzecie starcie było wydarzeniem dnia. Polak w starciu o wejście do półfinału rzucił wyzwanie gospodarzowi Matteo Arnaldiemu. Faworytem meczu był Włoch grający przed własną publicznością, a Ciaś zamierzał jak najwyżej zawiesić poprzeczkę.

Arnaldi nie zawodził oczekiwań Włochów i w pierwszym secie pozwolił Ciasiowi na rozstrzygnięcie tylko jednego gema. Od stanu 1:1 faworyt stawiał na swoim i odniósł przekonujące zwycięstwo 6:1. Polak ani razu nie wykorzystał własnego podania.

Po krótkiej przerwie na złapanie oddechu, Paweł Ciaś próbował coś zmienić na korcie, wywrzeć większą presję swoimi zagraniami. Nie niewiele się to zdało. Było 2:2, ale na tym Polak skończył poprawianie wyniku. Arnaldi podsumował zdominowany mecz w gemie na 6:2.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie

Karol Drzewiecki i Alex Lawson awansowali wcześniej do półfinału gry podwójnej Challengera w Tunisie. Rozstawiony z numerem czwartym debel sprawił przykrość gospodarzom, ponieważ wyeliminowali Tunezyjczyka, Skandera Mansouriego, grającego w parze z Li Tu. Po zwycięstwie 6:2 w pierwszym secie, Drzewiecki i Lawson rozstrzygnęli drugą partię w tie-breaku. Następnymi przeciwnikami będą rozstawieni z numerem pierwszym Alexander Erler i Lucas Miedler.

Ćwierćfinał gry pojedynczej Challengera w Francavilla:

Paweł Ciaś - Matteo Arnaldi 0:2 (1:6, 2:6)

Ćwierćfinał gry podwójnej Challengera w Tunisie:

Karol Drzewiecki / Alex Lawson - Skander Mansouri / Li Tu 2:0 (6:2, 7:6 (3))

Czytaj także: Rafael Nadal już nic nie musi. Hiszpan wyjawił, dlaczego wciąż występuje Czytaj także: Dobra passa Polaka trwa. Kamil Majchrzak w ćwierćfinale turnieju w Genewie

Źródło artykułu: