Redakcja PZTS: Międzynarodowy, klubowy tenis stołowy zawitał na Podlasie, a debiut jest więcej niż udany.
Piotr Anchim (menedżer): Europejska Unia Tenisa Stołowego od pewnego czasu zapraszała nas do pucharowej rywalizacji. Początkowo odmawialiśmy, obawiając się, czy podołamy kadrowo. Zawodnicy często występują w licznych turniejach i ligach, zdarza się, że na kontynentach europejskim i azjatyckim, więc bywają problemy z ich dostępnością. Nie chciałem wystawiać drużyny do Ligi Mistrzów bez gwarancji, że będziemy dysponować najsilniejszym składem.
Z jakim celem przystąpiliście do rozgrywek Champions League 2024/2025?
Chcieliśmy pokazać, że na Podlasiu mamy mocny sportowo zespół, a do tego, że w Białymstoku jest kolejna silna dyscyplina. Tenis stołowy jest fantastycznym sportem i warto go promować. Jednocześnie pokazujemy piękno miasta i regionu. Sami zaś chcieliśmy przekonać się, na co stać SBR Dojlidy w międzynarodowych zmaganiach. To również okazja zobaczyć jak inni pracują, jaką dysponują bazą itd. Byłem pod wrażeniem nowo wybudowanego ośrodka we francuskim Hennebont, dedykowanego wyłącznie tenisowi stołowemu. Takie miejsca są motywacją dla nas, do pracy i rozwoju w wielu aspektach.
Debiut nastąpił w I rundzie grupowej w Suchedniowie.
Obiektywnie oceniają szanse, nie spodziewałem się, że z pierwszego miejsca awansujemy do 1/8 finału. Z duńskim Roskilde wygraliśmy 3:2, podobnie jak z chorwackim Libertasem Marinkolorem Dubrownik 3:2. Z kolei czeski SKST Havirov pokonaliśmy 3:0. Duża i miła niespodzianka. Na bardzo dobrym poziomie zagrali Japończyk Asuka Machi, Patryk Chojnowski i Piotr Michalski.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Wyjaśnijmy czytelnikom, dlaczego taki wybór personalny? W szerokim składzie są też Chan Baldwin z Hongkongu, Grek Konstantinos Angelakis, Włoch Mihai Bobocica i Dawid Chilicki.
Regulamin stanowi, że możemy wystawić jednego Azjatę. W pucharach pingpongiści mogą podpisywać kontrakty z nowymi zespołami, dlatego nie ma u nas greckiego obrońcy Konstantinosa Angelakisa. Występuje w ojczyźnie. Mihai Bobocica zagrał w SBR Dojlidy, ale w Pucharze Europy. Co do Piotrka Michalskiego, dostał szansę i ją wykorzystał na kontynentalnej arenie, zaś w Lotto Superlidze doświadczenie zbiera Dawid Chilicki. Mamy dwóch młodych zawodników, chcemy, aby byli coraz lepsi, stąd takie decyzje.
Piotr Michalski ma 21 lat, a w superlidze grał od 2018 do 2021 roku. Dawid Chilicki skończył 19 lat, a też wcześnie debiutował w elicie.
Myślę, że nie mogą narzekać na brak wyzwań. W turnieju Champions League w Suchedniowie Piotrek Michalski przesądził o dwóch zwycięstwach, do tego wytrzymując ciężkie końcówki pojedynków. Z Chorwatem Miho Simoviciem i Czechem Michalem Blinką wygrał po 3:2, świetnie sobie radząc w skróconych, piątych setach. Zagrał też bardzo dobrego seta z czołowym zawodnikiem młodego pokolenia, Rumunem Iulianem Chiritą.
Na co was stać w ćwierćfinale Pucharu Europy?
Stawką jest medal, a rywalem HB Ostrov Havlickuv Brod. Szanse są mniej więcej równe, chociaż z uwagi na większe doświadczenie mistrza Czech wskazałbym ich jako delikatnych faworytów. Pavel Sirucek i Jirzi Vrablik przez lata grali w polskiej LOTTO Superlidze, zdobywając złote i srebrne medale, a po złoto sięgnął też Chorwat Andrej Gacina. Ale i my mamy dobry skład, np. Machi i Chojnowski z jokerem w osobie Bobocicy mogą skutecznie powalczyć o półfinał.
Wcześniej ważne wydarzenie organizacyjne, 93. Indywidualne Mistrzostwa Polski w dniach 21-23 marca w Białymstoku.
Poprzednio organizowaliśmy IMP w 2020 roku tuż przed pandemią. Gdyby turniej był zaplanowany tydzień później, mogłyby się nie odbyć. Teraz skupiamy się na sprawach sportowych i dopinamy wszystkie inne. Cieszę się, że ponownie największe krajowe zawody zawitają do Białegostoku i na Podlasie.