Ilu mieszkańców liczy Suchedniów?
Maciej Glijer: 10 tysięcy. Jesteśmy miasteczkiem jakich wiele w kraju, ale chyba najmniejszym, które w jakimkolwiek sporcie miałoby klub na podium Ligi Mistrzów.
Tenis stołowy wzbudza zainteresowanie w regionie?
Hala Sportowo-Rehabilitacyjna OSiR Suchedniów może pomieścić 250, maksymalnie 300 osób. Na mecze przyjeżdżają kibice nawet spoza województwa świętokrzyskiego. Niektórzy stoją w pobliżu drzwi i się złoszczą, ale ciężko coś zrobić, jeśli pojemność obiektu jest ograniczona. Dekadę temu na spotkania w 3 lidze przychodziło po 20 fanów małej, białej piłeczki.
Alternatywą jest pobliskie Skarżysko-Kamienna?
Ze względów technicznych hala w tym powiatowym mieście nie spełnia wymogów Europejskiej Unii Tenisa Stołowego. Zależy nam na promocji dyscypliny, dlatego rozważaliśmy rozegrania jednego spotkania LOTTO Superligi w Białej Podlaskiej. W tym sezonie jeszcze się nie udało, ale jestem przekonany, że zagramy tam na początku kolejnego. Oczywiście naszym sportowym domem pozostaje Suchedniów.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
W Lidze Mistrzów dokonaliście czegoś niemożliwego, absolutnie fenomenalnego.
Mam wrażenie, że dalej nie zdajemy sobie sprawę, z tego jak „narozrabialiśmy”. Ale kiedy otwieram nasze media społecznościowe, widzę gratulacje, komentarze, lajki. Jesteśmy w gronie czterech najlepszych drużyn w Europie! Kolega z zarządu Darek Kowalik pokazywał screeny tekstów spoza kontynentu, piszą o nas sportowe media światowe. Uśmiecham się i zastanawiam, w jaki sposób tego dokonaliśmy, w jakim gronie jesteśmy i gdzie pojedziemy rywalizować w terminie 31 maja – 1 czerwca.
Najbardziej oryginale gratulacje?
Dziesiątki, setki wpisów na facebooku, smsy, maile… Dzwonili byli zawodnicy Kuba Perek i Bartek Majcher, którzy podkreślali więź z Orliczem i fakt, że mogli być częścią projektu.
Sporo nazwisk tenisistów stołowych przewinęło się przez klub w ciągu dekady. Jakie miałeś marzenia na starcie?
Nawet nie śniłem, że zagramy w europejskich pucharach i znajdziemy się w turnieju finałowym Champions League. Pierwszym celem był awans do 2 ligi złożonej z drużyn ze świętokrzyskiego i łódzkiego. Dostaliśmy się do niej po 3 latach, a w 2019 roku znaleźliśmy się w 1 lidze po barażach z Gorcami Nowy Targ. Z Lotto Superligą nie zamierzaliśmy się spieszyć, ale konsekwentnie budowaliśmy zespół i już 4. sezon gramy w krajowej elicie. Na koncie jeden medal brązowy, dwa ćwierćfinały, a teraz walczymy w Final Four.
Czyli Global Pharma Orlicz 1924 i Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki mogą zagrać w dwóch turniejach finałowych.
Dla nas to kosmiczny sukces, ale i koledzy z Dartomu Bogorii pierwszy raz zagwarantowali sobie medal Ligi Mistrzów. Zaczynaliśmy międzynarodową przygodę od zwycięstwa w TT Inter Cup w 2020 roku. Poziom może nie był zbyt wysoki, lecz nie to najważniejsze. Przełomem okazało się zgłoszenie do Europe Trophy. Dotarliśmy do decydującej fazy w Atenach, przegrywając dopiero w finale z Olympiakosem Pireus. Zdobyte punkty rankingowe umożliwiły nam kilka miesięcy później debiut w Champions League. Jedna piłeczka przesądziła o braku awansu do drugiej rundy. Rywalizację kontynuowaliśmy w Pucharze Europy i osiągnęliśmy ósemkę. Byliśmy bardzo zadowoleni, choć w grze o medal dużo lepszy był francuski Pontoise-Cergy.
W tym sezonie nastąpił rewanż.
Wygraliśmy trzy mecze w turnieju I rundy grupowej w Suchedniowie, a potem wyeliminowaliśmy w 1/8 finału Pontoise-Cergy. Po porażce 0:3 u siebie z Dekorglassem, tliła się maleńka iskierka, że odrobimy straty w Działdowie i zwyciężymy też w dogrywce. Tak się stało. Generalnie z całych rozgrywek nauka jest taka, że liczą się dobre przygotowania i forma, a nie grają nazwiska i rankingi.