"Absolutnie nie można tego podpisać". Zdradził, jaką umowę otrzymał od PKOl-u

Getty Images / Andrzej Iwanczuk / Polski Związek Strzelectwa Sportowego/Facebook / Radosław Piesiewicz / Tomasz Kwiecień
Getty Images / Andrzej Iwanczuk / Polski Związek Strzelectwa Sportowego/Facebook / Radosław Piesiewicz / Tomasz Kwiecień

Na Radosława Piesiewicza spadła krytyka dotycząca m.in. umów finansowych i utraty sponsorów. Na nieprzychylne słowa w kierunku szefa PKOl, w rozmowie ze sport.pl, zdecydował się Tomasz Kwiecień, prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Radosław Piesiewicz, znalazł się w centrum kontrowersji. Opozycja w PKOl przygotowała list wzywający go do dymisji. Wśród sygnatariuszy jest Tomasz Kwiecień, prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego,

Działacz podkreśla, że umowy finansowe mogą być niekorzystne dla związków sportowych. Kwiecień w rozmowie z portalem sport.pl wskazał na brak przejrzystości w działaniach PKOl, którym zarządza wspomniany Piesiewicz.

- Nie wiemy, co się dzieje w PKOl. Nie jesteśmy informowani o tym. Dowiadujemy się dopiero po czasie albo na skutek jakiegoś wymuszenia. Nie tak powinno to w sporcie wyglądać - powiedział wyraźnie zniesmaczony Kwiecień.

ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik

Prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego skrytykował umowę z Polską Grupą Spożywczą, które miały wspierać związki sportowe. Przypomnijmy, że PKOl miał podsuwać związkom sportowym umowy, choć te na dobrą sprawę nie wiedziały, co się w nich znajduje.

Za pewne przewinienia czy też wpadki, choćby dopingowe, związki byłyby zmuszone płacić milionowe kary do PKOl.

- Wszyscy prawnicy, z którymi rozmawiałem, a konsultowałem się z kilkoma, odradzali podpisanie jej. Usłyszałem: "Absolutnie nie można tego podpisać, bo kładziecie głowę pod topór i czekacie, kiedy spadnie" - dodał.

Kwiecień zaapelował o dymisję Piesiewicza, podkreślając, że obecna sytuacja szkodzi polskiemu sportowi. - Jeśli jest szansa, by coś jeszcze uratować - dla PKOl i dla związków, to uważam, że pan Piesiewicz powinien się podać do dymisji - podkreślił.

Przypomnijmy, że w poniedziałek (17 lutego) miało odbyć się zebranie zarządu PKOl, a dyskusja dotyczyłaby głównie ewentualnego odwołania prezesa tej organizacji. Piesiewicz postanowił więc odwołać zarząd.

Komentarze (1)
avatar
Miluś
4 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma mocnych na oszusta? Dajcie go kibolom oni to załatwią. 
Zgłoś nielegalne treści