Tradycyjnie, co roku, styczeń stoi pod znakiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 33. finał jest dedykowany onkologii i hematologii dziecięcej. Ponownie do akcji włączyła się też sportowa społeczność w tym m.in. Polski Związek Piłki Nożnej (więcej TUTAJ).
Są również przeciwnicy fundacji, którzy nie popierają działań Jerzego Owsiaka. Jego zwolennikiem jest za to Przemysław Saleta. Znany kickbokser i bokser wagi ciężkiej opublikował w mediach społecznościowych dłuższy wpis z przemyśleniami.
"Wydawałoby się, że są sprawy, które nie mogą dzielić. Tymczasem nawet czynienie dobra wywołuje w wielu negatywne emocje. Styczeń kojarzy się z WOŚP, ale z roku na rok jesteśmy świadkami coraz bardziej nienawistnych ataków na Jurka Owsiaka, jego Orkiestrę i wspierające ją osoby. A przecież zbieranie pieniędzy na sprzęt medyczny (również ten ratujący życie) jest działaniem o wyłącznie pozytywnym charakterze" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Przemysław Saleta przyznał, że od lat wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Wspomniał też o zarzutach, które padały w jego kierunku.
"Najczęściej zadawanym przez hejterów pytaniem jest, ile płaci mi Owsiak za wsparcie i promocję? Co mówi to o pytających? Że oceniają wszystkich swoją miarą i sprzedaliby się każdemu za jakiekolwiek pieniądze. Podobnie jest z podejrzeniami o oszustwo. Ja z założenia ufam ludziom. Nie dopatruję się w każdym oszusta, bo sam nigdy nie oszukuję. Jesteśmy dziwnym społeczeństwem - hołubimy tych, którzy przegrywają, a zwycięzców - ściągamy w dół" - podsumował.
Biorący udział w 33. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy będą chcieli znów pobić rekord. Przypomnijmy, że pochodzi on z poprzedniego roku. Fundacja uzbierała wtedy ponad 281 milionów złotych.