W tym artykule dowiesz się o:
W Stanach Zjednoczonych gale wrestlingu cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Ostatnio możemy się przekonać, że nie tylko tam. Największe federacje coraz częściej organizują swoje imprezy w innych zakątkach świata. Chętnych na bilety nigdy nie brakuje.
Wrestling ma jednak też wielu przeciwników. Nie nazywają go oni sportem, bo dla nich to nic innego jak teatr. Jest w tym trochę racji, bo kibice nie oglądają realnej walki. Niemal wszystko jest wcześniej wyreżyserowane, a ciosy wcale nie są tak mocne, jak widać to potem w telewizji.
Nie wszystko da się jednak zaplanować i przewidzieć. Czasami zdarza się, że sytuacja wymyka się spod kontroli i dochodzi do tragedii. We wrestlingu było wiele przypadków, gdy zawodnicy ginęli w ringu. Przypominamy te najtragiczniejsze historie.
Wrestling ☺ Today in 1987 Malcolm King Kong Kirk died R.I.P. #rugbyleague former @InfoFevRovers player pic.twitter.com/BDln8MljWZ
— David Bazzy Basnett (@basnettdavid1) 24 sierpnia 2016
Malcolm Kirk
Górnik z Wielkiej Brytanii występował w lidze rugby w zespole Featherstone Rovers. Przy wzroście 185 cm ważył od 140 do 160 kg. Po przejściu do wrestlingu stał się gwiazdą.
W latach 70. i 80. ubiegłego wieku Malcolm Kirk cieszył się dużą popularnością. Otrzymał przydomek "King Kong". W wrestlingu w pełni wykorzystywał swoje warunki fizyczne, w ringu siał postrach.
24 sierpnia 1987 roku stoczył pojedynek z Shirleyem Crabtree, który był znany jako "Big Daddy". Pod koniec walki 50-letni Kirk nagle źle się poczuł i szybko przewieziono go do szpitala. Zmarł z powodu niedotlenienia, później okazało się, że zmagał się z problemami z sercem.
Plum Mariko BBM official Poster, my dad give it to me in 1998 after plum passed away #jwppro #Mariko816 pic.twitter.com/0IoO3o6R8f
— Dedy Silveria (@dedysilveria) 15 sierpnia 2015
Plum Mariko
Japońska wrestlerka miała mnóstwo fanów w swoim kraju, których zdobyła widowiskowymi pojedynkami w ringu. W trakcie walk nie kalkulowała. To jednak miało fatalne konsekwencje. Plum Mariko doznała wielu urazów mózgu.
W sierpniu 1997 roku kibice zobaczyli drużynowy pojedynek Mariko i Command Bolshoi przeciwko Mayumi Ozaki i Rieko Amano. W pewnym momencie 27-letnia Japonka została rzucona na matę. Leżała na niej bez ruchu.
Kibice, a nawet rywalki myślały, że to jest wyreżyserowane. Plum już się jednak nie wybudziła. Kilka godzin później zmarła w wyniku wylewu krwi do mózgu.
Rest In Peace, Cinta De Oro...#LuchaLibre #CintaDeOro #RIP #Wrestling #Lucha #RestInPeace pic.twitter.com/WYFmANFiiU
— #OnlyForSpecialOnes (@BestLuchadorLD) 15 marca 2016
Jesus Javier Hernandez Silva
Meksykański zapaśnik, który przez kibiców nazywany był "Oro", miał wszelkie predyspozycje, aby zostać gwiazdą w swoim fachu. Niestety, zmarł, mając zaledwie 21 lat.
Do tragedii doszło podczas walki w 1993 roku. Drużyna Jesusa Javiera Hernandeza Silvy walczyła z zespołem Kahoza. "Oro", wykonując jeden z rzutów, upadł na głowę. Na moment wstał, ale po chwili stracił przytomność.
Meksykanin zmarł w drodze do ambulansu. Przyczyną śmierci było pęknięcie tętniaka w mózgu.
16 Years ago today we lost the great Gary Albright. RIP. pic.twitter.com/0vIDVPMpkS
— Allan (@allan_cheapshot) 7 stycznia 2016
Gary Albright
Kolejny gigant, którego bali się wszyscy. Zapaśnik ważący 160 kilogramów walczył w wielu różnych organizacjach, a w 1988 roku został wybrany przez magazyn "Wrestling Observer" debiutantem roku.
Kariera Gary'ego Albrighta układała się bardzo dobrze aż do 2000 roku. Amerykański kolos wziął udział w gali World Xtreme Wrestling w Hazleton. Jego rywalem był Bill Owens. Po uderzeniu Owensa 36-letni wrestler stracił przytomność.
Na macie zaczęła się reanimacja, która jednak niewiele pomogła. Albright zmarł tuż po zniesieniu z ringu. Główną przyczyną śmierci był zawał serca. Sekcja zwłok wykazała, że wrestler miał cukrzycę, powiększone serce i kilka zablokowanych tętnic wieńcowych.
Larry Cameron
"Rzeźnik" zaczynał karierę sportową w futbolu amerykańskim i grał nawet z powodzeniem w lidze w Kanadzie. Musiał przedwcześnie rzucić tę dyscyplinę z powodu częstych kontuzji. Wybrał wrestling, gdzie szybko stał się czołową postacią.
W grudniu 1993 pojechał na galę w niemieckiej Bremie. Tam zmierzył się z Tonym St. Clairem. W pewnym momencie sędzia musiał przerwać walkę, bo Larry Cameron miał atak serca.
Przerażony St. Clair próbował reanimować swojego przeciwnika, ale na nic to się zdało. "Rzeźnik" zmarł w ringu.
Reed was an immediate hit as a baby face and soon beat Mike DiBiase for the Central States Heavyweight Championship. pic.twitter.com/iIOZJrMqxh
— Old Wrestling Pics (@OldWrestlingPic) 10 stycznia 2016
Mike DiBiase
Amerykanin o włoskich korzeniach jest jedną z legend wrestlingu. W dorobku ma wiele mistrzowskich tytułów różnych organizacji, ale dziś wszyscy pamiętają go z dramatycznej śmierci w ringu.
2 lipca 1969 roku w Lubbock Mike DiBiase walczył z Garym Fletcherem. Widowisko zamieniło się w horror, gdy 45-latek dostał ataku serca. Jeszcze w ringu rozpoczęto reanimację, a następnie przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł.
Jak się później okazało, Di Biase miał bardzo podwyższony cholesterol, co było bezpośrednią przyczyną zawału.
#ResearchFind Ever heard of the World Negro Title? Bobo Brazil, Dory Dixon (pictured), & Luther Lindsay once held it pic.twitter.com/l8PEhyVRcU
— The History of WWE (@TheHistoryofWWE) 26 lipca 2015
Luther Lindsay
W latach 50. i 60. ubiegłego wieku Luther Lindsay był wielką gwiazdą amerykańskiego wrestlingu. Jego fani liczyli na kolejne zwycięstwo - w starciu z Bobbym Paulem. Niestety, stało się inaczej.
Po dziesięciu minutach walki Lindsay nagle stracił przytomność. 47-latek nie odpowiadał na komendy sędziego. Wezwano policję, a po chwili wrestlera przeniesiono do szatni. To tam doszło do zgonu. Badania wykazały, że Lindsay miał atak serca.
Did @mauroranallo just reference Mitsuharu Misawa on smackdown? R.I.P. to one of the greatest of all time. pic.twitter.com/l1ACfUz03I
— Scottish Robot (@Calderweiss) 7 września 2016
Mitsuharu Misawa
W Japonii Mitsuharu Misawa dorobił się statusu wielkiej gwiazdy i do dzisiaj jest legendą wrestlingu. Branżowe media wiele razy obsypywały go nagrodami.
Lata spędzone w ringu kosztowały Japończyka wiele zdrowia. Pomimo licznych kontuzji zgodził się jednak wejść do ringu w 2009 roku, gdy miał już 46 lat. To był błąd.
Podczas drużynowej walki przeciwko Akitoshiemu Sato i Bisonowi Smithowi został rzucony na matę. Upadł tak niefortunnie, że doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego, a to doprowadziło do zatrzymania akcji serca.
No escarmientan tras muerte del Perro Aguayo Jr. #Zócalo_Deportes https://t.co/FLZe7LsRTQ pic.twitter.com/gpke6So8dT
— Periódico Zócalo (@PeriodicoZocalo) 22 marca 2016
Perro Aguayo Jr
To jeden z ostatnich śmiertelnych wypadków we wrestlingu. Perro Aguayo Jr zmarł 25 marca 2015 r. na gali w Meksyku. Utalentowany Meksykanin i jego partner T.J. Perkins zmierzyli się z Reyem Mysterio Jr. oraz Tigre Uno.
W pewnym momencie Mysterio wyskoczył i dwiema nogami trafił Aguayo w okolice głowy. 35-latek zawisł na linach, a wszyscy myśleli, że to element show. Walka była kontynuowana, dopiero po pewnym czasie wszyscy zorientowali się, że Perro nie daje oznak życia.
Meksykański wrestler trafił do szpitala, ale tam zmarł po kilku godzinach. Okazało się, że po ciosie Mysterio doszło do złamania trzech kręgów szyjnych i zatrzymania krążenia.
#SuperStarSunday this week remembering a guy that was full of Hart. Taken too soon Owen Hart. #WWE pic.twitter.com/xiI7E4FXke
— JB Rifta (@JB_Rifta) 27 sierpnia 2016
Owen Hart
Kanadyjczyk w 1994 roku wygrał prestiżowy turniej King of the Ring organizowany przez federację WWE. Pięć lat później doszło do szokującego wypadku i to przed jego walką z Charlesem Wrightem, znanym jako "The Godfather".
Owen Hart chciał w wielkim stylu pojawić się w ringu. Zjeżdżał przyczepiony liną do sufitu, gdy nagle otworzył się mechanizm zatrzaskowy. Kibice widzieli, jak słynny wrestler spada z wysokości 22 metrów.
34-latek uderzył głową w narożnik. Do szpitala odwieziono go w stanie krytycznym. Na miejscu - po godzinnej reanimacji - lekarze stwierdzili jego zgon.