W tym artykule dowiesz się o:
Reprezentacja Indii zajmuje 152. miejsce w rankingu FIFA. Nigdy nie występowała w mistrzostwach świata. Futbol nie stoi tam na wysokim poziomie, ale być może wkrótce się to zmieni.
W ostatnich dniach zrobiło się głośno o rozgrywkach w Indiach, do których zaproszono byłe gwiazdy światowego futbolu. Ligowe zmagania toczą się w hali. Premier Futsal - tak nazwano przedsięwzięcie, za którym stoi kilku lokalnych biznesmenów.
Ambasadorem ligi został gwiazdor krykieta Virat Kohli, zaś szefem ligi - doskonale znany fanom futbolu Luis Figo (na zdjęciu), były gwiazdor FC Barcelona i Realu Madryt, 127-krotny reprezentant Portugalii. To jemu powierzono misję sprowadzenia do Indii znakomitości.
Figo przyznał, że sam chętnie wziąłby udział w rozgrywkach, ale byłoby to źle odebrane. - Jestem prezydentem ligi, doszłoby więc do konfliktu interesów. Jeśli zagrałbym w jednej drużynie i wygrał, to wszyscy pomyśleliby, że stało się tak z tytułu funkcji, którą sprawuję - przyznał.
Skupił się więc na namawianiu byłych kolegów z boiska. - W przypadku gwiazd zawsze najtrudniej dopasować się do ich terminarza. Mają swoje zajęcia, swoje życie. Na szczęście wszystkie gwiazdy odpowiedziały bardzo szybko i pozytywnie - chwalił się Luis Figo.
Premier Futsal miała być ligą z udziałem ośmiu zespołów, ostatecznie uczestniczy w niej sześć ekip. W każdej drużynie występują zagraniczni futsalowcy (m.in. były reprezentant Włoch, Foglia, czy Brazylijczyk znany z występów w Rosji - Pula), piłkarze z Indii grający na co dzień w hali, a także wielka międzynarodowa gwiazda (tzw. marquee player).
Składy uzupełnili miejscowi piłkarze wyłonieni podczas castingu. To była selekcja zakrojona na szeroką skalę. W każdym z sześciu miast, które wystawiły drużynę do rozgrywek Premier Futsal, wybrano po pięciu najlepszych piłkarzy z grona... aż 2500 chętnych.
Wiosną odbyły się prezentacje gwiazd każdej z drużyn. Jedna z nich to "król futsalu" - Falcao.
Alessandro Rosa Vieira, bo tak brzmi pełne nazwisko brazylijskiego futsalowca, wzmocnił zespół z Chennai. - Jesteśmy zachwyceni, że mamy go na pokładzie - powiedział Xavier Britto, prezes Premier Futsal.
- Falcao to piłkarz, którego podziwiam. Jest niesamowicie uzdolniony. Przez wiele lat środowisko piłkarskie było pod wrażeniem jego umiejętności na futsalowym boisku - chwalił go Figo.
Brazylijczyk nawiązał z władzami ligi długoterminową współpracę. - Jestem niesamowicie podekscytowany, że będę rywalizować w inauguracyjnym sezonie Premier Futsal. Cieszę się, że sprawdzę swoje umiejętności nie tylko przeciwko najlepszym futsalowcom, ale także czołowym piłkarzom świata - mówił.
Oprócz Falcao kontrakt w Premier Futsal podpisały inne dawne gwiazdy: Argentyńczyk Hernan Crespo (Kolkata), Hiszpan Michel Salgado (Kochi), Walijczyk Ryan Giggs (Mumbai) i Anglik Paul Scholes (Bengaluru).
Jednak największe zainteresowanie wzbudził ten, który wzmocnił szóstą drużynę.
36-letni Ronaldinho rozstał się z zawodowym futbolem w ubiegłym roku. Jego ostatnim klubem było Fluminense. Potem grywał jedynie w spotkaniach pokazowych, kibice zastanawiali się więc, czy nie "zardzewiał".
W Indiach został powitany z honorami. Władze ligi wysłały po niego na lotnisko Rolls Royce'a. Jednak pierwszy mecz w Premier Futsal Ronaldinho nie wyszedł. Jego drużyna - Goa - przegrała z Kolkatą 2:4 (jedną z bramek dla przeciwników zdobył Crespo).
Za to drugi występ Ronaldinho w Indiach zamienił się w wielkie show. Rywalem jego drużyny była dowodzona przez Paula Scholesa - Bengaluru.
"Ronnie" czarował jak za dawnych lat. Strzelał gola za golem!
Brazylijczyk momentami wręcz ośmieszał rywali. Przy pierwszym golu prawie "wjechał" do bramki, później trafił mimo asysty dwóch obrońców. Do przerwy (w lidze indyjskiej następuje po drugiej z czterech 10-minutowych kwart) popisał się hat-trickiem.
Po zmianie stron Ronaldinho zdobył najpiękniejszą bramkę. Przelobował - uderzeniem jakby od niechcenia - "lotnego" golkipera Bengaluru. Popis zwieńczył trafieniem numer pięć.
Zrobił to, po co został sprowadzony do Indii. Grał widowiskowo, skutecznie, a przy tym wprawiał publiczność w euforię. Po jednej z bramek przeskoczył reklamy, tańczył z cheerleaderkami. Czuł się jak ryba w wodzie. Bo Premier Futsal to nie tylko rywalizacja na parkiecie, ale także wielkie show.
Dlatego niczym grom z jasnego nieba spadła na wszystkich wiadomość o... jego nagłym wyjeździe z Indii.
Rozgrywki Premier Futsal rozpoczęły się 15 lipca, zakończą się zaś 24 lipca. Zespoły walczą najpierw w fazie grupowej (dwie grupy po trzy drużyny), w dwóch miejscowościach: Chennai i Goa. W tej drugiej wszyscy cieszyli się na przyjazd Ronaldinho, ale...
Niespodziewanie Brazylijczyk wyleciał do ojczyzny. Czyżby chodziło o pieniądze (wcześniej z gry w lidze zrezygnował Deco - oficjalnie z powodu kontuzji, ale w jego przypadku także spekulowano o kwestiach finansowych)? Sam Ronaldinho zdementował te pogłoski.
Wydał oświadczenie, w którym przeprosił indyjskich fanów. - Tak się niefortunnie złożyło, że musiałem wyjechać do Brazylii, mój kraj mnie potrzebuje. Komitet igrzysk paraolimpijskich w Rio uhonorował mnie, oferując mi rolę ambasadora. Cieszyłem się na występy w Goi, ale dowiedziałem się, że muszę wrócić do Brazylii. Jestem zachwycony, że mogłem spędzić kilka dni w waszym pięknym kraju i promować futsal - to słowa Ronaldinho.
- Zostawiam was w dobrych rękach. Zastąpi mnie Cafu - dodał brazylijski gwiazdor. 46-letni Cafu to dwukrotny mistrz świata (z 1994 i 2002 r.). Zgodził się na zastępstwo w trybie pilnym, ratując organizatorom skórę. Mimo to - jak informowały media w Indiach - wielu kibiców nie kryło rozczarowania wyjazdem największej gwiazdy.
- To już nie to samo. Kupiliśmy bilety tylko z powodu Ronaldinho, a teraz go tu nie ma - żalił się jeden z kibiców, Malcolm Mascarenhas, cytowany przez "Times of India".
Ronaldinho obiecał fanom, że do Indii wróci. Premier Futsal to bowiem projekt długofalowy.
Luis Figo myśli już o kolejnej edycji rozgrywek. - Premier Futsal to pierwsza platforma, na której spotkały się legendy profesjonalnego futbolu, zawodowi futsalowcy i talenty z Indii. Mamy nadzieję, że ludzie będą nas wspierać i spodoba im się to - mówił. - Chcemy zrobić kolejny sezon w styczniu, o ile nie będziemy mieli takich problemów jak ostatnio - dodał.
O co chodzi? Przed rozpoczęciem rozgrywek toczył się spór. Premier Futsal odbywa się pod egidą FAI, indyjskiego stowarzyszenia futsalu. To organizacja, której nie uznaje AIFF (indyjska federacja piłkarska), a także FIFA.
Szef federacji futbolu w Indiach groził, że podejmie kroki prawne, interweniował u ministra sportu. Ostatecznie - mimo otwartego sporu - liga ruszyła (jako prywatne przedsięwzięcie), ale w przypadku kolejnych edycji zawarcie kompromisu przez wszystkie strony wydaje się nieuniknione.
O jakie pieniądze toczy się walka?
Premier Futsal to komercyjna impreza, w której gwiazdy kuszone są dużymi pieniędzmi. Nie podano do wiadomości, na jakie kwoty mogą liczyć Ronaldinho, Scholes, Giggs czy Falcao.
Wiadomo jednak, że w pierwszym sezonie każdy zespół miał do wydania ok. 80-100 mln rupii indyjskich (ok. 5-6 mln zł).
Dość skromne są za to premie dla najlepszego piłkarza meczu. Ronaldinho za popis w meczu z Bengaluru (pięć goli) otrzymał czek opiewający na 100 tys. rupii indyjskich, czyli niespełna 6 tys. złotych.