W tym artykule dowiesz się o:
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię. Na następnych stronach zobaczysz jego zdjęcia.
Kiedy ludzie pytają o największego kulturystę na świecie, często nasuwa się jedno nazwisko. Martyn Ford, bo o nim tutaj mowa, to prawdziwa bestia wśród mięśniaków. Człowiek, który swoimi gabarytami przypomina Hulka, bohatera komiksów. Przy nim nawet Robert Burneika to chuderlak.
Fani kina akcji z pewnością kojarzą amerykańskiego giganta z czwartej części filmu "Boyka: Undisputed IV", który będzie miał swoją premierę w 2016 roku. Ford wcielił się w rolę postaci o pseudonimie "Nightmare", która jest zarazem największym rywalem głównego bohatera.
Ford nie zawsze jednak ważył 150 kg. Jakieś 15 lat temu był zwyczajnym nastolatkiem z kompleksami na punkcie swojej wagi. - Przy wzroście ponad 2 metry ważyłem zaledwie ok. 78 kg. Bycie tak chudym i kościstym było moją najgorszą zmorą. Bardzo źle wspominam ten czas - mówił.
Amerykanin w młodości chciał być gwiazdą krykieta. W końcu jednak nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry i doprowadziła do spadku sprawności fizycznej. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że chce odmienić swoje życie.
Ford zapisał się na siłownię, ustalił plan treningowy i zmienił kompletnie swoją dietę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziś, kiedy sportowiec przegląda się w lustrze, jest z siebie dumny, ale wciąż widzi rezerwę. - Czuję, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Czy kiedykolwiek będę zadowolony? Kto wie. Chcę być wciąż coraz lepszy, nie od innych osób na siłowni, tylko od siebie samego. Bo tylko dla siebie to robię - tłumaczy.
Obecnie Ford nie tylko "pakuje" i gra w filmach, ale również prowadzi własną siłownię.
Opracował PS