W tym artykule dowiesz się o:
Miłość od pierwszego... tweeta
Michele de Bruyne i jej mąż Kevin poznali się ze sobą w 2014 roku. Jak wyjawili później, ich znajomość zaczęła się od Twittera. Wtedy jeszcze De Bruyne był mało znanym zawodnikiem Werderu Brema.
- Napisałem Tweeta o meczu czy czymś innym i ta ładna dziewczyna dodała go do ulubionych. Byłem wtedy singlem i mój przyjaciel to zauważył i powiedział "Wygląda na miłą dziewczynę, nie? Powinieneś jej wysłać wiadomość".
Brak odwagi
Co ciekawe, Kevin sam nie miał odwagi, by napisać. Zrobił to za niego jego przyjaciel, który wysłał wiadomość z konta piłkarza. Jak widać podziałało, bo para niedługo będzie świętować 10. rocznicę znajomości.
ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?
Słynna dziennikarka
Michele de Bruyne rozwija także swoje pasje. Jest współgospodynią podcastu Secret Society. Audycje nagrywane są po niderlandzku, a w programie gościły belgijskie i holenderskie gwiazdy.
Działalność charytatywna
W wolnym czasie żona piłkarza angażuje się także w działalność charytatywną. Wraz z mężem uczestniczą w różnego rodzaju zbiórkach m.in. na rzecz chorych dzieci.
Najważniejsza jest rodzina
Kluczową rolę w życiu Michele de Bruyne odgrywa jednak jej rodzina. Para doczekała się trójki dzieci: dwóch synów nosi imiona Mason Milan oraz Rome, a córeczka ma na imię Suri.
Wielkie wsparcie
Michele stanowi wielkie wsparcie dla męża zarówno na boisku, jak i poza nim. - Zmieniła tyle rzeczy w moim życiu i szczerze mówiąc nie wiem, co bym zrobił bez niej - mówił Kevin De Bruyne w rozmowie z "The Players Tribune".